"Polacy zawsze coś znajdą, by się czepiać Litwinów"

 
Pisownia nazwisk od lat ciąży nad stosunkami polsko-litewskimitvn24/sxc.hu

Ponad połowa Litwinów uznała, że ustępstwa wobec mniejszości polskiej ws. pisowni nazwisk nie przyczyniłyby się do poprawy stosunków polsko-litewskich na dłuższą metę , bo potem "Polacy wynaleźliby jakieś nowe problemy, by się czepiać Litwinów" - wynika z sondażu opublikowanego w dzienniku "Lietuvos rytas". Z kolei dziennik gospodarczy "Verslo żinios" w artykule pod tytułem "Rosjanie dzielą Europę rękoma Polaków" krytykuje zawartą w piątek polsko-rosyjską umowę gazową.

Według sondażu dla "Lietuvos rytas", aż 51 proc. respondentów jest zdania, że ustępstwa wobec mniejszości polskiej ws. pisowni nazwisk nie przyczyniłyby się do poprawy stosunków polsko-litewskich na dłuższą metę. 22 proc. ankietowanych absolutnie nie zgadza się z tym, by polskie nazwiska w litewskich dokumentach były zapisywane z użyciem polskich znaków diakrytycznych, bo ich zdaniem "jest to początek likwidacji litewskości".

Tylko 24 proc. Litwinów uważa, że niewyrażenie zgody na poprawny zapis polskiego nazwiska "niepotrzebnie zwiększa napięcia między obu krajami". W sondażu wzięło udział 3677 czytelników.

"Schlebianie nacjonalistom"

Odnosząc się do powyższego sondażu dziennik "Lietuvos rytas" w środowym komentarzu pisze: "Schlebianie nacjonalistom, chęć udowodnienia, że Litwa nie ulegnie Polsce staje się ostatnio bodajże jedynym politycznym aspektem w stosunkach między Wilnem a Warszawą". "Tylko czy to jest zgodne z interesem Litwy?" - pyta dziennik. Zastanawia się też, "jakie są te interesy i czy czasami nie są to jedynie puste ambicje".

"Nawet wówczas, gdy zarzuty Polski są bezpodstawne, być może korzystniej dla Litwy byłoby nie zwiększać napięcia i próbować negocjować? Wygląda na to, że odpowiedzi na te wszystkie pytania trzeba będzie szukać od nowa" - czytamy w komentarzu.

Według dziennika, "należy też jak najszybciej odpowiedzieć na pytanie, czy stosunki z Polską Litwa ciągle uważa za priorytetowe". W opinii gazety, "jeżeli Litwa chce utrzymać przynajmniej dobre stosunki z Polską", powinna uświadomić sobie, że "Polska słusznie oskarża Litwę o dyskryminację polskich inwestycji". Powinna też zdawać sobie sprawę, że "wrażliwa reakcja Warszawy na rzeczywiste, czy rzekome problemy polskiej mniejszości narodowej, nie jest jedynie świadomym +podgrzewaniem atmosfery+".

Polska niewiarygodna ws. bezpieczeństwa energetycznego

"Przed kilkoma laty, ówczesny minister obrony Polski (obecny minister spraw zagranicznych) Radosław Sikorski porozumienie w sprawie budowy gazociągu Nord Stream na dnie Morza Bałtyckiego nazwał +nowym paktem Ribbentrop-Mołotow+, a dzisiaj (minister Sikorski) milczy" - czytamy w publikacji

"Verslo Żinios" odnotowuje, że litewscy eksperci bez zapoznania się z tekstem dokumentu zawartym przez Polskę i Rosję, unikają oceny jego wpływu na politykę energetyczną Litwy. "Jednakże - jak pisze dziennik - niektórzy z nich, oceniając wolę polityczną polskiego rządu porozumienia się z Moskwą, nie wykluczają, że w najbliższym czasie Litwa będzie musiała na nowo przeanalizować niektóre założenia swojej strategii energetycznej".

Według gazety, Litwa będzie musiała m.in. zastanowić się, czy koncentrować się na budowaniu połączenia gazowego z Polską, czy "jak najszybciej przystąpić do budowy terminalu gazowego w porcie kłajpedzkim".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24/sxc.hu