Polacy wydostali się z Machu Picchu

Aktualizacja:

Czworo polskich turystów, których lawiny błotne odcięły od świata w czasie pobytu na Machu Picchu, zostało ewakuowanych przez peruwiańską armię - poinformowało MSZ. W czwartek zostali przewiezieni do Cuzco. MSZ informował, że w starożytnym inkaskim mieście może być jednak jeszcze jeden Polak. - Przed chwilą jako ostatni z pięciu Polaków opuściłem Aguas Calientes - napisał na Platformę Kontakt TVN24 pan Piotr.

- Nasi rodacy w czwartek ok. godz. 20.30 czasu polskiego zostali ewakuowani przez peruwiańskie helikoptery wojskowe w bezpieczne miejsce do miejscowości Cusco. Dzięki interwencji na miejscu polskiego konsula, Polacy dostali pomoc finansową oraz żywność i leki - powiedział rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski.

Rzecznik MSZ zapewnił, że rodziny osób uwięzionych na Machu Picchu były na bieżąco informowane przez pracowników resortu o stanie swoich bliskich.

Jeszcze jeden Polak?

Paszkowski powiedział, że według informacji przekazanych przez czwórkę uratowanych polskich turystów można domniemywać, że na terenie objętym kataklizmem przebywa jeszcze jeden polski obywatel.

- Możemy domniemywać, że jest tam jeszcze piąty Polak, ale fakt, iż jest to polski obywatel nie został jeszcze potwierdzony. Do tej pory nie wykazał on chęci nawiązania kontaktu z naszą placówką konsularną - powiedział Paszkowski.

Tymczasem na Platformę Kontakt TVN24 otrzymaliśmy informację od pana Piotra. - Przed chwilą jako ostatni z pięciu Polaków opuściłem Aguas Calientes - napisał w mailu z godziny 19.30.

Lepsza pogoda

Z kolei agencja EFE poinformowała, że w piątek rano rozpoczęła się ewakuacja blisko 800 turystów uwięzionych wciąż pod Machu Picchu.

Według agencji, helikoptery mogły wznowić akcję ratunkową około godz. 7 czasu lokalnego (13 czasu polskiego), ponieważ w regionie poprawiła się pogoda i jest słonecznie.

Uwięzieni nie tylko Polacy

W czwartek udało się ewakuować z Machu Picchu 1 414 turystów, którzy byli uwięzieni w tym historycznym mieście-warowni Inków i jego okolicach na wysokości 2100-2500 metrów n.p.m. wskutek ulewnych deszczów. Wody górskiej rzeki Urubamby wylały i spowodowały lawiny błotne, które uszkodziły wysokogórską linię kolejową i linię elektryczną.

Źródło: PAP