W ciągu ostatnich 24 godzin tylko z Susy wyjechało ok. 3 tys. zagranicznych turystów. Sytuacja Polaków wypoczywających nad Morzem Śródziemnym jest różna: część biur podróży przeprowadza ewakuację i podstawia samoloty, inne każą turystom czekać do końca turnusu. Powracającym z Tunezji towarzyszył specjalny wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski, a na miejscu w Susie jest Michał Tracz.
- Tunezyjczycy robią wszystko, żeby pokazać, że o bezpieczeństwo dbają - relacjonował z Susy Michał Tracz. Jak mówił, pojawiły się policyjne patrole piesze i konne, patrole wodne i śmigłowce.
Jednak trzy doby po ataku napastnika plaża miejska w Susie jest niemal pusta. Turyści, którzy pozostali na wakacjach, wolą spędzać czas nad hotelowym basenem i nie wychodzą poza bramy ośrodków.
Polacy wyjeżdżają
Duża grupa Polaków odleciała z Tunezji w niedzielę po południu. Jak relacjonował Tracz, w okolicach Susy nadal jest jednak kilkadziesiąt osób z Polski. Część przyleciała na wakacje dopiero teraz, inni woleli kontynuować urlop. W Susie jest także grupa Polaków, którzy chcą wracać do kraju, ale ewakuować ich nie chce biuro podróży.
Mimo że MSZ odradza podróż do Tunezji, biura podróży nadal wysyłają tam turystów. M.in. w niedzielę z Katowic na wczasy odleciała kilkuosobowa grupa Polaków.
Tańce i zabawa na lotnisku
Z wyjeżdżającymi z Tunezji Polakami rozmawiał specjalny wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski. Większość podkreślała, że czuli się bezpiecznie i chętnie zostaliby dłużej.
Pojawiały się jednak i inne głosy. - W takich warunkach, gdzie zagrożenie nadal rośnie i planowane są ponoć kolejne ataki, to raczej trzeba być racjonalnym i wybrać inny kierunek - powiedziała jedna z kobiet, która spędziła wakacje w Tunezji.
Bojanowski towarzyszył polskim turystom także na lotnisku. Niektórych w ogóle nie poruszyła wiadomość o zamachu terrorystycznym w Susie i w hali odlotów świetnie się bawili. Były tańce na krzesłach i śpiewy.
Wrócą do Tunezji?
Polscy turyści zapytani o to, czym przyciągnęła ich Tunezja, wymieniali przede wszystkim korzystne ceny wycieczek oraz piękną pogodę.
- Było tanio i fajnie. Wolimy jednak kraje europejskie: Grecja, Chorwacja - mówili jednak niektórzy z wracających do kraju Polaków.
- Ja już tu jestem czwarty raz i mi starczy. Co tu jestem, to są jakieś afery, awantury. A teraz wybuchy. Ja dziękuję, mam dwójkę dzieci, żonę, chcę żyć bezpiecznie - wyjaśniał turysta.
- Chyba raczej nie przyjadę do Tunezji po raz kolejny. W ciągu czterech miesięcy doszło do dwóch zamachów. Wydaje mi się, że bezpieczeństwo jest w tej chwili minimalne - stwierdził kolejny.
- Ten kraj nie jest przyjazny, bo się strzela do turystów - dodał następny.
Większość polskich turystów, z którymi rozmawiał reporter TVN24 przyznawała jednak, że nie żałuje pobytu w Tunezji. Wracać jednak nie zamierza. - Jest mi przykro, bo Tunezyjczycy są bardzo przyjaźni. Przykro mi z powodu tego, co się stało i już nigdy tutaj nie wrócimy - podkreśliła jedna z turystek.
Autor: pk,kg//rzw,mtom / Źródło: tvn24