- Zadzwoniliśmy najpierw do siebie z mężem, by sprawdzić, czy jesteśmy cali. Później dzwoniliśmy do rodziny, by wszystkich uspokoić - wspomina pierwsze chwile po wtorkowym zamachu Polka mieszkająca w Brukseli, która rozmawiała z korespondentem TVN24 Tomaszem Mildynem. W zamachach w stolicy Belgii rannych zostało troje Polaków.
- Wczorajszy dzień był bardzo smutny dla wszystkich mieszkańców, ludzie w sklepach, w rozmowach z sąsiadami dyskutowali tylko o tym - mówi rozmówca Tomasza Mildyna, Polak mieszkający w Brukseli. - Każdy ma obawy co do tego, co może wydarzyć się następnego dnia, ale to wydarzenie nie przewraca naszego życia do góry nogami - podkreślił mężczyzna.
Uspokoić bliskich
- Linie telefoniczne tuż po zamachu nie działały przez jakiś czas, później zaczęliśmy dzwonić i dowiadywać się, czy nasi przyjaciele są cali, czy wszystko u nich w porządku. Bardzo pomogły w tym też portale społecznościowe - mówiła z kolei Polka pracująca w Brukseli. Wspomina, że tuż po zamachu przede wszystkim sprawdziła, co dzieje się z jej mężem i upewniła, że jest bezpieczny. Później zadzwoniła do rodziny, by uspokoić bliskich.
- Dostaliśmy od pracodawcy możliwość pracy zdalnej, z domu, ale wolałam tu przyjść na piechotę i pracować, żeby oderwać się od złych myśli - stwierdziła kobieta.
Jedność i solidarność
Mieszkańcy Brukseli po zamachach poczuli potrzebę okazania jedności i solidarności.
- Belgowie i turyści gromadzą się w pobliżu dawnej giełdy, tradycyjnym miejscem spotkań, składają kwiaty i oddają hołd ofiarom wtorkowych zamachów. O godz. 12 uczcili ich pamięć minutą ciszy - opowiadał korespondent TVN24 Tomasz Mildyn.
- Mieszkańcy Brukseli już przyzwyczaili się do widoku żołnierzy i służb, to coś, co niestety staje się tutaj standardem. Przy okazji różnych ważnych spotkań związanych z funkcjonowaniem Unii Europejskiej standardowo jest więcej policji, teraz jednak wiadomo, że przyczyna ich zwiększonej obecności jest wyjątkowa i smutna - mówił Mildyn.
Dziesiątki ofiar
W dwóch zamachach terrorystycznych w Brukseli zginęło we wtorek co najmniej 31 osób, a około 270 zostało rannych. Do zamachów doszło na międzynarodowym lotnisku oraz na stacji metra w pobliżu siedzib instytucji europejskich.
Autor: asz\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24