Pochowano ofiary zamachu. Zamieszki w Aleksandrii


Tysiące osób żegnały ofiary zamachu bombowego, do jakiego doszło w piątek przed kościołem koptyjskim w Aleksandrii. Moment wybuchu zarejestrowała kamera zamontowana w kościele. Bomba zabiła 21 osób. Wśród rannych, których liczba wzrosła do ponad 100, są także muzułmanie. Według relacji naocznych świadków, podczas uroczystości pogrzebowych tłum wrogo zareagował na kondolencje nadesłane przez prezydenta Egiptu Hosni Mubaraka.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w monasterze Marmina, na jednym z przedmieść Aleksandrii, odległym o ok. 30 km od miasta. Wzięło w nich udział około 5 tysięcy osób.

Między chrześcijanami i muzułmanami nadal utrzymuje się duże napięcie, które daje szczególnie odczuć w miejscu zamachu. Sporadycznie dochodzi do starć grup młodzieży z rozmieszczonymi w rejonie kościoła oddziałami policji, która odpowiada gazem łzawiącym i gumowymi kulami.

Kraj religijnych napięć

Ładunek wybuchowy eksplodował w piątek około pół godziny po północy przed kościołem koptyjskim w Aleksandrii, na północy Egiptu. Wierni wychodzili właśnie ze świątyni. Dotychczas nikt nie przyznał się do zamachu. Według egipskiego ministra spraw Habiba el-Adli, wybuch był prawdopodobnie dziełem samobójcy przybyłego z zagranicy. Obserwatorzy przypominają, że dwa miesiące temu iracka Al-Kaida groziła zaatakowaniem egipskich Koptów.

Po zamachu doszło do ulicznych zamieszek. Egipt wzmocnił środki bezpieczeństwa wokół świątyń. Zakazano m.in. parkowania w ich pobliżu samochodów.

Chrześcijanie stanowią około 10 proc. liczącej 79 mln ludności Egiptu. W tym muzułmańskim kraju napięcia między chrześcijanami a muzułmanami utrzymują się od dawna.

Źródło: PAP, Reuters, Huffington Post, tvn24.pl