"Proszę wszystkich, udostępnijcie to. Moja mała siostra Emma była na koncercie Ari dziś wieczorem w Manchesterze, jej telefon nie odpowiada, proszę mi pomóc" - brzmi jedna z wiadomości. W mediach społecznościowych pojawiły się setki podobnych dramatycznych apeli rodziców i przyjaciół osób, które były na koncercie Ariany Grande w Manchesterze. Jak poinformowała policja, jak dotąd potwierdzono śmierć 22 osób, a 59 osób zostało rannych. Na antenie TVN24 i TVN24 BiS trwa wydanie specjalne.
Do eksplozji, która - jak podała policja - była wynikiem zamachu, doszło około godziny 22.35 czasu lokalnego (23.35 naszego czasu) w pobliżu wejścia do liczącej 21 tysięcy miejsc Manchester Arena, tuż po zakończeniu koncertu amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande.
Poszukują bliskich przez media społecznościowe
Zdesperowani rodzice i przyjaciele za pośrednictwem mediów społecznościowych poszukują swoich bliskich.
"Proszę wszystkich, udostępnijcie to. Moja mała siostra Emma była na koncercie Ari dziś wieczorem w Manchesterze, jej telefon nie odpowiada, proszę pomóżcie mi" - brzmi jedna z wiadomości, przesłana ze zdjęciem blondynki z kwiatami we włosach.
Inny użytkownik Twittera o nazwie Erin poprosił ludzi, aby pomogli mu odnaleźć swoją siostrę: "Ma na sobie różową bluzę i niebieskie dżinsy, nazywa się Whitney".
"Napisałam o tym w mediach społecznościowych"
Wśród rodziców poszukujących swoje dzieci była matka zaginionej dziewczyny Charlotte Campbell. Kobieta opublikowała zdjęcie swojej córki Olivii z kwiatami we włosach.
Campbell relacjonowała, że jej córka poszła na koncert z przyjaciółką. - Rozmawiałam z nią jeszcze o godz. 22, krótko przed eksplozją. Dobrze się bawiła, od tamtej chwili nie ma z nią kontaktu. Obdzwoniłam szpitale, wszystkie miejsca, w których mogłaby przebywać. Napisałam o tym w mediach społecznościowych i nic. Żadnych wiadomości. Jak dotąd jest wpisana na listę osób zaginionych - mówiła.
- To straszne uczucie wiedzieć, że gdzieś tam może być twoja córka i nie możesz jej znaleźć. Nie wiem, jak ktoś może zrobić coś takiego niewinnym dzieciom. Chciałabym, żeby teraz moja córka pojawiła się w drzwiach, zadzwoniła albo chociaż napisała SMS-a. Chciałabym dostać wiadomość, że ktoś ją widział. Tak bardzo bym chciała ją odnaleźć - powiedziała Campbell.
#RoomForManchester
W obliczu paraliżu miasta i wyłączenia głównych szlaków komunikacyjnych wielu mieszkańców Manchesteru również użyło mediów społecznościowych i hashtaga #RoomForManchester (#PokójdlaManchesteru - red.), aby zaoferować w pierwszych godzinach po ataku nocleg i opiekę osobom, które były na koncercie i nie miały możliwości powrotu do domu.
Lokalne media informowały także o tym, że taksówkarze oferowali bezpłatne przewozy na terenie miasta, pomagając wydostać się z obszaru dotkniętego atakiem. Na miejscu pozostaje ustawiony kordon policyjny.
"Jestem 10 minut od centrum Manchesteru i mogę podjechać do dowolnego miejsca. Każdy, kto potrzebuje pomocy, niech po prostu da mi znać.. #roomformanchester" - napisał na Twitterze Danny Hutch.
I\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'m 10 mins from Manchester city centre and can give lifts to or from anywhere. Anyone needs help, just let me know. #roomformanchester
— danny hutch (@blameitondanny) May 23, 2017
Świadkowie relacjonowali w rozmowie z mediami, że słyszeli "głośny huk" przypominający eksplozję w tylnej części hali, w pobliżu kas biletowych. Filmy i zdjęcia opublikowane w internecie pokazują panikę widzów zgromadzonych na koncercie i szereg samochodów policyjnych i służb ratunkowych na sygnale w pobliżu hali.
Hotele oferowały pomoc
Paula Robinson, która była na dworcu obok Manchester Areny z mężem, relacjonowała, że zobaczyła dziesiątki nastoletnich dziewczyn, które krzyczały i uciekały z areny.
- To było dosłownie kilka sekund po wybuchu. Nastolatki pobiegły ze mną - powiedziała w rozmowie z Reutersem.
Robinson powiedziała, że wzięła nastoletnie dziewczyny do pobliskiego hotelu Holiday Inn Express. Podała swój numer telefonu do zmartwionych rodziców, mówiąc, że tam mogą się spotkać.
- Rodzice szaleją, próbują dotrzeć do swoich dzieci - powiedziała.
Media społecznościowe twierdziły, że inne hotele w Manchesterze także zaoferowały pomoc, w tym hotel Premier Inn.
Parents looking for children in #Manchester: Call Paula Robinson, children have been taken to Holiday Inn. Call 07896711298. RT pic.twitter.com/YC1fze58hk
— Christine Beswick (@bychristinebswk) May 23, 2017
Autor: KB/mtom/jb / Źródło: Reuters