Izraelski dziennik "Haarec" zamieścił w środę na swym portalu obszerne omówienie wystąpienia premiera Benjamina Netanjahu po nowelizacji ustawy o IPN uchwalonej przez Sejm RP. "Osiągnięto kompromis zadowalający obie strony" - pisze dziennik. Na wydarzenia z Polski zareagowały także inne izraelskie media.
Izraelski dziennik "Haarec" szeroko cytuje premiera Benjamina Netanjahu, który nie krył podczas środowej konferencji prasowej w Tel Awiwie swej "satysfakcji z decyzji Polski".
Izraelski premier podkreślił przy tym, że "stosunki z Polską są ważne dla Izraela i opierają się na zaufaniu". - Opowiedzieliśmy się po stronie prawdy i wypełniliśmy nasz obowiązek dawać prawdziwe historyczne świadectwo o Holokauście - dodał.
O współpracy Netanjahu z polskim rządem
"Haarec" z uznaniem pisze o zaangażowaniu premiera Netanjahu w uregulowanie problemu i o jego współpracy z polskim rządem.
Konsultacje trwały od wielu miesięcy - podkreśla gazeta. "Izrael i Polska powołały specjalne grupy robocze, które zajmowały się wypracowaniem kompromisu zadowalającego obie strony" - dodaje. Decyzja o ich powołaniu została przyspieszona falą krytyki, jaką w Izraelu wywołała polska ustawa o IPN, nazywana tam "ustawą o Holokauście". Z drugiej strony ich powołania chciała Polska, która broniła swych racji.
"Haarec" cytuje też wspólną deklarację premierów Polski i Izraela.
"Odrzucamy wszelkie działania mające na celu przypisanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i związanych z nimi kolaborantów różnych narodowości" - czytamy w niej.
W oświadczeniu wskazano też, że "oba rządy potępiają z całą mocą wszelkie formy antysemityzmu i wyrażają determinację w sprzeciwianiu się im (...), odrzucają też antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowościowe".
Deklaracja premierów Polski i Izreala
Wspólną, sześciopunktową, deklarację ogłosili w środę premier Mateusz Morawiecki w Warszawie i Benjamin Netanjahu w Tel Awiwie.
"Jestem zadowolony, że strona polska zdecydowała się usunąć z ustawy o IPN te zapisy, które poruszyły i oburzyły opinię publiczną w Izraelu i na świecie" - powiedział w środę Netanjahu, odnosząc się do faktu, że Sejm uchylił przepisy przewidujące kary więzienia za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy.
Nowela uchyla artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
"Haarec" o wystąpieniu polskiego premiera
"Haarec" w swej publikacji również omawia wystąpienie polskiego premiera. Zaznacza, że strona Polska nie zrezygnowała ze ścigania osób, których wypowiedzi urągają prawdzie i uwłaczają dobremu imieniu Polski, ale Warszawa zamierza raczej wnosić pozwy z powództwa cywilnego.
- Deklaracja (podpisana przez premierów Polski i Izraela) jest naszym gigantycznym sukcesem. Ale chcę też powiedzieć, że paradoksalnie te przepisy, które najbardziej budziły emocje na świecie, nie tylko w Polsce, te przepisy karne, które zostały zmodyfikowane, one były najtrudniejsze do wyegzekwowania. Proszę sobie wyobrazić różnych prześmiewców, szyderców, ludzi złej woli, którzy gdzieś tam w USA, Kanadzie czy w Europie Zachodniej nagle zaczynają masowo właśnie mówić brednie o zbrodniach popełnionych przez naród polski - mówił w środę po zaakceptowaniu nowelizacji przez Senat i podpisaniu ustawy przez prezydenta, Mateusz Morawiecki.
W deklaracji jest napisane, że ani naród polski, ani Polska jako państwo nie odpowiadają za zbrodnie II wojny światowej. - To jest to, co wynegocjowaliśmy i co podpisał również premier Benjamin Netanjahu. Więc to jest rzeczywiście ogromny sukces - ocenił szef polskiego rządu.
Izraelskie media reagują
Izraelskiego premiera cytuje również portal The Times of Israel, który stwierdził, że doszło do zakończenia kryzysu polsko-izraelskiego, który trwał ponad pięć miesięcy.
The Times of Israel zauważa też, że obrady polskiego Sejmu były "bardzo emocjonalne", a ustawa została przyjęta większością głosów - za było 388 posłów, przeciwko 25, 5 się wstrzymało.
"The Jerusalem Post" przywołuje z kolei słowa ministra Michała Dworczyka, który przyznał, że intencją ustawy jest "obrona dobrego imienia Polski" i przeciwdziałanie używaniu słów "polskie obozy śmierci" zamiast "nazistowskie", ale - jak zauważa gazeta - spowodowała ona kryzys z Izraelem i "innymi partnerami Polski", w tym z USA.
Autor: kb/ / Źródło: PAP, The Times of Israel, The Jeruselem Post