Dwie osoby zginęły w silnych burzach, które w nocy ze środy na czwartek przeszły nad Kalifornią, na zachodzie USA. Są też ranni.
40-letnią kobietę na przedmieściach Los Angeles w środę wieczorem raził piorun. Poniosła śmierć na miejscu, a jej ubranie - jak podała policja - rozrzuciło w promieniu około 10 metrów.
Druga ofiara zginęła w samochodzie w górach San Bernardino (na wschód od Los Angeles), który przygniotło złamane przez wiatr drzewo.
W innych wypadkach obrażenia odniosło jeszcze sześć osób.
Kalifornijskie służby meteorologiczne podały, że w środę przez kilka godzin co minutę uderzały pioruny. Przez noc zarejestrowano ponad tysiąc wyładowań elektrycznych.
Uderzenia piorunów wywołały także ponad 20 pożarów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu