- Stan techniczny wyposażenia tych balonów jest opłakany - mówi Maciej Zagłoba-Zygler, pilot wycieczek do Egiptu, który pracował w Luksorze, także przy organizacji lotów balonem.
Jak twierdzi Zagłoba - Zygler, na lotnisku, z którego startują balony, "często panuje bałagan". Najcięższe naruszenia dotyczą jednak przepełnienia koszy. - Zdarzały się sytuacje, że do koszy dziesięcioosobowych wchodziło 15-20 osób, to uważam za sytuację niedopuszczalną - opowiada.
Pilot twierdzi również, że "dla Egipcjan nie liczą się kwestie bezpieczeństwa, ale zarobek". - Podekscytowani turyści nie biorą pod uwagę kwestii bezpieczeństwa. Wsiadają do kosza, zauroczeni są widokami, a nikt o to (bezpieczeństwo - red.) nie dopytuje - przekonywał.
Dziś w Luksorze na południu Egiptu zapalił się i spadł balon na ogrzane powietrze, przewożący 20 turystów. Jak podała agencja Reutera powołując się na wypowiedź przedstawiciela firmy zajmującej się organizacją lotów balonem, katastrofę przeżyły trzy osoby - pilot i dwóch pasażerów.
Przedstawiciele ambasady RP w Kairze poinformowali, że wśród ofiar nie ma Polaków.
Autor: abs/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/chrismichel