Na trzy i pół roku więzienia w zawieszeniu skazał we wtorek sąd w Luksemburgu pilota linii lotniczych Luxair za spowodowanie katastrofy, w której przed blisko 10 laty zginęło 20 osób.
36-letni obecnie pilot został uznany za winnego nieumyślnego zabójstwa i nieumyślnego uszkodzenia ciała. Obciążono go ponadto grzywną 4 tys. euro.
6 listopada 2002 roku lecący z Berlina dwusilnikowy turbośmigłowy Fokker 50 runął na ziemię krótko przed lądowaniem w Luksemburgu. Wśród zabitych było 15 Niemców. Katastrofę przeżyły tylko dwie osoby - pilot i francuski pasażer.
Uruchomił rewers śmigieł
Jak ustalono w śledztwie, pilot popełnił poważny błąd, uruchamiając rewers śmigieł, gdy maszyna znajdowała się jeszcze 200 metrów nad ziemią. Rewers może być normalnie użyty dopiero po wylądowaniu samolotu dla skrócenia jego dobiegu.
W momencie katastrofy lotnisko w Luksemburgu spowijała mgła, co opóźniło wydanie zgody na lądowanie. Gdy zgody udzielono, pilot zaczął podejmować kolejne czynności pospiesznie - również dlatego, że chciał jak najszybciej powrócić do domu.
Luksemburski sąd oddalił jednocześnie 10 złożonych przez krewnych ofiar pozwów odszkodowawczych, argumentując, że nie jest kompetentny do ich rozpatrzenia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org