Przepychanki i ciosy pięściami - tak wyglądała we wtorek debata w ukraińskim parlamencie. Mocne "argumenty" wysunęli przedstawiciele opozycji skupionej wokół premier Julii Tymoszenko w walce z posłami rządzącej Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowicza.
We wtorek na Ukrainie gorąco było i w parlamencie i przed nim. Około sześć tysięcy osób - na wezwanie Narodowego Komitetu Obrony Ukrainy, do którego należy m.in. partia Batkiwszczyna b. premier Julii Tymoszenko - protestowało w Kijowie przeciw podwyżkom cen gazu dla ludności.
- Wzywam do powołania ruchu sprzeciwu. Gotowi jesteście iść razem na najbliższe wybory? Gotowi jesteście do zjednoczenia i usunięcia (prezydenta Wiktora) Janukowycza? - pytała Tymoszenko zebranych.
Walka o gaz
Gdy była premier przemawiała przed parlamentem, w gmachu Rady Najwyższej deputowani bloku politycznego jej imienia (BJuT) wnieśli projekt moratorium na wzrost cen gazu dla odbiorców indywidualnych. Dokument nie uzyskał większości głosów, więc posłowie ugrupowania Tymoszenko zablokowali trybunę parlamentarną i domagali się powtórnego głosowania w tej sprawie.
Chwilę wcześniej w Radzie Najwyższej doszło do bójki między posłami BJuT i rządzącej Partii Regionów prezydenta Janukowycza. Deputowani Bloku Tymoszenko starali się opanować trybunę, by doprowadzić do wniesienia projektu moratorium do porządku obrad.
Nie pierwszy raz
Przepychanki w ukraińskim parlamencie to nie nowość. W listopadzie 2008 roku doszło do bójki podczas głosowania nad odwołaniem przewodniczącego parlamentu Arsenija Jaceniuka. Podobna sytuacja miała miejsce w kwietniu tego roku w czasie debaty o przedłużenie zgody na stacjonowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Wtedy to ukraiński parlament wypełnił się dymem, a przewodniczący został obrzucony jajami.
Źródło: PAP