Phenian każe prezydent Południa "pilnować swojego języka"

Aktualizacja:

Kolejny dzień na Półwyspie Koreańskim upływa pod znakiem wzajemnych gróźb i oskarżeń, które w ostatnich tygodniach osiągnęły wyjątkowe natężenie. Oficjalne media Phenianu kazały "pilnować swojego języka" prezydent Korei Południowej, Park Geun Hie, która ponownie zarzuciła Północy zatopienie korwety Cheonan.

Prezydenci Korei Południowej są regularnie celami zaciętych ataków propagandy Phenianu. Ich imiona czy wizerunki zdobią tarcze strzelnicze podczas ćwiczeń wojsk Północy, których żołnierze systematycznie przysięgają "zniszczenie kliki prezydenta X", w zależności od tego, który jest przy władzy.

Groźby nad ufortyfikowaną granicą

W środę Phenian postanowił stanowczo zaprotestować przeciw powtórzeniu przez Park Geun Hie twierdzenia, iż za zatopienie w 2011 roku południowokoreańskiej korwety Cheonan odpowiada Korea Północna. Prezydent Południa stwierdziła tak podczas ceremonii upamiętniającej 46 marynarzy, którzy dwa lata temu zginęli na pokładzie zniszczonej jednostki. Podczas swojego przemówienie prezydent wezwała też Koreę Północną do rezygnacji z kontrowersyjnego programu atomowego i rakietowego. - Dla Północy jedynym sposobem na przetrwanie jest zaniechanie prowokacji i gróźb oraz porzucenie zbrojeń nuklearnych i balistycznych - oświadczyła Park, która od lutego stoi na czele południowokoreańskiego państwa. W reakcji rzecznik północnokoreańskiego Komitetu na Rzecz Pokojowego Zjednoczenia zasugerował pani prezydent, żeby "lepiej pilnowała swojego języka". "Powinna pamiętać, że każde złe słowo może oznaczać straszną katastrofę, kiedy relacje Północy i Południa są na tak niskim poziomie, a ryzyko wojny rośnie" - napisano w oświadczeniu.

"Jeśli nadal będzie trzymać się kursu na konfrontację wyznaczoną przez zdrajcę Lee (były prezydent Południa - red.), ignorując nasze ostrzeżenia, spotka ją żałosny koniec" - stwierdzono w komunikacie opublikowanym przez KCNA.

Autor: mk\mtom / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: