W Petersburgu użyto koktajli Mołotowa do podpalenia budynku, gdzie mieści się, jak pisze w czwartek portal newsru.com, "fabryka trolli", czyli petersburska machina propagandowa wspierająca oficjalną linię Kremla.
Portal zaznacza, że o incydencie, do którego doszło w nocy z wtorku na środę, powiadomiono dopiero w czwartek.
"Fabryka trolli"
Media piszą, że lokalne kamery zarejestrowały dwóch zamaskowanych napastników, którzy w okno drugiej kondygnacji, gdzie znajduje się także redakcja gazety "Niewskije nowosti", rzucili trzy butelki z płynem zapalającym. Powstały pożar został ugaszony przez zarządcę budynku. Nikt w pożarze nie ucierpiał. Nagranie z kamery przekazano policji. Trwa liczenie strat materialnych.
Petersburski portal fontanka.ru pisze, że gazeta jest jednym z medialnych aktywów kremlowskiego restauratora Jewgienija Prigożyna. Niektóre media niedwuznacznie sugerują, że to on sponsoruje tzw. fabrykę trolli.
Bliski człowiek Putina
W budynku, który podpalono, kwaterują też komentatorzy internetowi - dziesiątki młodych ludzi, którzy za pieniądze próbują uformować pożądaną opinię ludzi na taki czy inny temat - pisze fontanka.ru.
Portal newsru.com przypomina, że petersburski biznesmen Prigożyn od dawna zna się z Władimirem Putinem i innymi wysoko postawionymi rosyjskimi urzędnikami. W roku 2013 magazyn "Forbes" pisał o zawrotnej karierze Prigożyna, wskazując, że w ciągu 11 lat przebył drogę od organizowania przyjęć dla głowy państwa do roli największego podwykonawcy resortu obrony - pisze newsru.com.
W maju agencja Associated Press opisała petersburską centralę rosyjskiej wojny propagandowej prowadzonej w internecie, gdzie tzw. trolle "otrzymują codzienne instrukcje, określające, co mają pisać i jakie emocje wywoływać".
Autor: adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View