Prezydent Peru Pedro Castillo został zatrzymany przez siły bezpieczeństwa po tym, jak peruwiański parlament przegłosował jego dymisję. Zaledwie kilka godzin wcześniej szef państwa ogłosił rozwiązanie parlamentu, a także wprowadził w kraju stan wyjątkowy. W sprawie sytuacji w Peru oświadczenie wydał Departament Stanu USA.
Za dymisją prezydenta głosowało 101 ze 130 parlamentarzystów. Castillo został oskarżony o "moralną niezdolność" do kierowania państwem.
Decyzja w sprawie rozwiązania Kongresu
Wcześniej lewicowy prezydent zadeklarował w orędziu do narodu "czasowe rozwiązanie Kongresu Republiki i powołanie rządu nadzwyczajnego", a także "wyłonienie jak najszybciej nowego Kongresu, wyposażonego w konstytucyjne uprawnienia".
Parlament po przeprowadzeniu impeachmentu prezydenta wezwał wiceprezydenta Dinę Boluarte do objęcia najwyższego urzędu. Po aresztowaniu Castillo peruwiańska policja oznaczyła go na Twitterze jako ex-prezydenta.
Oświadczenie Departamentu Stanu USA
Departament Stanu USA w oświadczeniu wydanym w środę napisał: "będziemy nadal wspierać naród peruwiański i kategorycznie odrzucamy wszelkie działania, które podkopują Konstytucję i demokrację". Pedro Castillo w oświadczeniu jest wymieniony jako "eksprezydent Peru".
Sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykański (OPA) Luis Almagro ocenił w środę zapowiadane przez byłego prezydenta Pedro Castillo plany czasowego ograniczenia funkcji niektórych instytucji demokratycznych w Peru jako "zamiar naruszenia ładu konstytucyjnego". Almagro odbył też rozmowę telefoniczną z Diną Boluarte.
W obronie Castillo wystąpił na Twitterze prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador: "Fundamentalną zasadą naszej polityki zagranicznej jest nie interweniowanie i poszanowanie zasady samookreślenia narodów. Uważamy jednak za godne ubolewania, gdy przeważają interesy elit ekonomicznych i politycznych. Od początku prezydentury Pedro Castillo narastała wokół niego nieprzyjazna atmosfera".
Źródło: PAP