Wielka Brytania i Francja są bliskie ogłoszenia planów wspólnego wykorzystania swoich lotniskowców - donosi brytyjski "The Independent". Jak zauważa gazeta, to pozwoliłoby na rezygnację z budowy jednego z dwóch zapowiedzianych na 2007 rok brytyjskich lotniskowców, ale jednocześnie zagroziłoby tysiącom miejsc pracy w wyspiarskich stoczniach.
Według gazety komunikat o współdzieleniu okrętów premier Wielkiej Brytanii David Cameron i prezydent Francji Nicolas Sarkozy mieliby wydać w listopadzie.
Umowa zapewniłaby, że jeden z trzech lotniskowców - francuski "Charles de Gaulle" lub jeden z dwóch brytyjskich - pozostawałby nieustannie na patrolu. Obecnie zdarza się często, że dwa starzejące się brytyjskie okręty - HMS "Ark Royal" i HMS "Illustrious" - w tym samym czasie stoją bezczynnie w dokach.
Niepewna przyszłość Królowej Elżbiety
Zanim zapadnie decyzja o francusko-brytyjskim porozumieniu, w październiku rozstrzygnie się przyszłość dwóch nowych lotniskowców szykowanych przez Londyn - HMS "Queen Elizabeth" i HMS "Prince of Wales" - których budowę ogłoszono w 2007 roku.
Gdyby doszło do porozumienia z Paryżem, Londyn mógłby zrezygnować z budowy jednej z jednostek albo nawet sprzedać jeden z okrętów innemu krajowi.
Jak sugeruje prasa, gdyby doszło do budowy jednej, ale mniejszej jednostki, byłaby ona wykorzystywana jako baza dla brytyjskich jednostek desantowych i miałaby na pokładzie raczej helikoptery, niż odrzutowce.
Jednak, jak zauważa "The Independent", współużytkowanie okrętów napotyka na jeden podstawowy i poważny problem. Brytyjskie samoloty przymierzane do nowych lotniskowców nie mogłyby startować z francuskiego okrętu, a francuskie odrzutowce nie mogłyby startować z jednostek należących do Wielkiej Brytanii. Wspólne okręty nie rozwiązują zatem wszystkich problemów, a stwarzają nowe.
Źródło: independent.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: mod.uk