Rosyjska Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) poinformowała w środę, że znalazła niezadeklarowane końskie mięso w parówkach przywiezionych do Rosji z Austrii.
- Podczas badania partii parówek z wołowiny, przywiezionych transportem samochodowym z Europy, stwierdzono w nich obecność DNA koni - przekazało źródło w Rossielchoznadzorze, które cytuje agencja informacji gospodarczych Prime. Według informatora tej rosyjskiej agencji parówki zostały wyprodukowane w zakładach mięsnych w Austrii. - W dokumentach podano, że parówki zrobiono w 100 proc. z wołowiny, jednak znaleziono w niej także koninę, mięso drobiowe i soję - podał rozmówca Prime.
Skandal z koniną zatacza coraz szersze kręgi
Badanie przeprowadzono w podległym Rossielchoznadzorowi laboratorium specjalnie przygotowanym do wykrywania koniny w dowolnych produktach spożywczych. Skandal z końskim mięsem dodawanym do wołowiny wybuchł w styczniu w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Później koninę w wyrobach mięsnych, które nie powinny jej zawierać, znaleziono w wielu krajach europejskich. W piątek Rossielchoznadzor poinformował, że w związku z tym, że produkty z koniną mogły dotrzeć na teren Rosji, zwrócił się do Komisji Europejskiej z prośbą o jak najszybsze zaprezentowanie informacji o dochodzeniu w sprawie mięsa, w tym przekazanie listy zakładów, których produkty zostały uznane za sfałszowane. Rossielchoznadzor wyraził zaniepokojenie z powodu, jak to określono, problemów w systemie kontrolowania przemieszczania się towarów na terenie Unii Europejskiej i przy ich wysyłaniu na eksport.
Autor: nsz//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock