Przemoc na Białorusi musi się skończyć, unijne sankcje muszą obejmować Alaksandra Łukaszenkę, który nie jest prawowitym prezydentem Białorusi, a Unia Europejska powinna dokonać kompleksowego przeglądu swoich stosunków z tym krajem. Tak wynika z rezolucji przyjętej przez Parlament Europejski.
602 głosami za, przy 44 przeciw i 44 wstrzymujących się Parlament Europejski przyjął w środę zestaw zaleceń dotyczących sposobu, w jaki UE powinna dokonać ponownej oceny swoich stosunków z Białorusią. W ocenie tej podsumowano wydarzenia, które miały miejsce zarówno przed, jak i po sfałszowanych wyborach prezydenckich, które odbyły się na Białorusi 9 sierpnia tego roku i które doprowadziły do społecznego powstania przeciwko obecnemu reżimowi.
W tekście powtórzono wiele z kwestii zawartych w ostatniej rezolucji PE w sprawie Białorusi z 17 września.
Parlament Europejski uznał, że negocjacje w sprawie priorytetów partnerstwa UE-Białoruś muszą zostać zawieszone do czasu zorganizowania nowych, wolnych i uczciwych wyborów prezydenckich w tym kraju.
Poparto podjętą przez UE i jej państwa członkowskie decyzję o nieuznawaniu wyników wyborów ogłoszonych przez białoruską Centralną Komisję Wyborczą. Podkreślono, że Alaksandr Łukaszenka nie będzie prawowitym prezydentem kraju po wygaśnięciu jego obecnej kadencji 5 listopada, i wyrażono jednoznaczne poparcie dla obywateli Białorusi w ich uzasadnionych żądaniach dotyczących nowych, wolnych i uczciwych wyborów, przeprowadzonych pod nadzorem międzynarodowym.
Stwierdzono też, że liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska, która startowała w sierpniowych wyborach i według niezależnych badań socjologicznych otrzymała w nich ponad połowę głosów, jest w oczach narodu białoruskiego prezydentem-elektem. Europosłowie uznali opozycyjną Radę Koordynacyjną, zainicjowaną przez Cichanouską, za prawowitego przedstawiciela narodu, domagającego się demokratycznych zmian i wolności na Białorusi.
Apel o wdrożenie sankcji
Europarlament zażądał natychmiastowego zaprzestania stosowania przemocy, okrutnych represji, tortur i rozprawiania się z uczestnikami pokojowych protestów oraz natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich więźniów politycznych oraz uwięzionych przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i dziennikarzy.
Wezwał też UE do jak najszybszego wdrożenia sankcji uzgodnionych przez ministrów spraw zagranicznych UE i Radę Europejską, ukierunkowanych na dużą grupę osób, obejmujących zamrożenie aktywów i zakaz podróży oraz rozszerzających ich zakres o Łukaszenkę. Poparł też inicjatywę utworzenia misji wysokiego szczebla na Białorusi, złożonej z byłych szefów państw lub rządów, której zadaniem powinna być pomoc w powstrzymaniu przemocy, pomoc w uwolnieniu więźniów politycznych i promowanie dialogu politycznego.
- Białoruś jest w naszym bezpośrednim sąsiedztwie, jej obywatele podzielają nasze europejskie wartości i dążą do uzyskania tych samych wolności i praw obywatelskich, co obywatele UE. Chcą być decydentami we własnym kraju. Unia Europejska nie może być biernym obserwatorem. Należy podjąć aktywne działania, aby zapobiec hybrydowej lub bezpośredniej interwencji Rosji na Białorusi. Wzywam prezydencję Niemiec w Radzie (UE) do przewodzenia wysiłkom dyplomatycznym mającym na celu zapobieganie wszelkim ingerencjom i wspieranie demokratycznych aspiracji narodu białoruskiego - powiedział po głosowaniu sprawozdawca rezolucji litewski polityk Petras Ausztreviczius z frakcji Odnowić Europę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TUT.by