Parlament Bułgarii przyjął dymisję rządu Borysowa

Rząd Borysowa oficjalnie upadłwikipedia.org

Parlament Bułgarii przyjął w czwartek dymisję centroprawicowego rządu premiera Bojko Borysowa. Za dymisją opowiedziało się 209 z 215 głosujących deputowanych. Pięciogodzinna dyskusja parlamentarna odbyła się pod nieobecność Borysowa.

Premier, który przybył dopiero na głosowanie, z trybuny parlamentarnej zarzucił byłemu liderowi tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód Ahmedowi Doganowi próbę zorganizowania w przeszłości zamachu na jego życie.

Borysow powiedział, że bułgarskie służby wywiadowcze otrzymały informację, że cztery lata temu przygotowywano na niego zamach "zlecony przez Ahmeda Dogana". Przyczyną - jak powiedział ustępujący Borysow - miały być jego zdecydowane działania przeciw przestępczości zorganizowanej, co dotyczyło też struktur międzynarodowych. Podkreślił, że przez wszystkie lata, kiedy był premierem, milczał na ten temat.

Dymisja po protestach

Borysow złożył dymisję swego rządu po serii burzliwych ulicznych protestów przeciw wysokim cenom energii i monopolom w gospodarce. Obecny kryzys polityczny powinien zakończyć się przyśpieszonymi wyborami. Regularne wybory miały się odbyć w lipcu; do przyśpieszonych dojdzie w końcu kwietnia lub w połowie maja. Zarówno przedstawiciele rządzącej od lipca 2009 r. centroprawicowej GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), jak i opozycyjnej lewicy i Ruchu na rzecz Praw i Swobód opowiedzieli się za przyśpieszeniem wyborów i deklarowali, że nie zgodzą się na utworzenie nowego rządu w ramach obecnego parlamentu. Byłby to trzeci tymczasowy gabinet po zmianach politycznych w 1989 roku. Dwa poprzednie składały się przeważnie z bezpartyjnych ekspertów. Przypuszcza się, że tak będzie i obecnie.

Zwolennicy bronili premiera do ostatniej chwili

Podczas głosowania przed parlamentem zebrali się zwolennicy premiera Borysowa, którzy złożyli petycję o odrzucenie jego dymisji. Nieliczny na początku wiec z czasem się rozrósł. Według mediów dyskusję parlamentarną specjalnie przeciągnięto, by dać czas na dojechanie do Sofii przedstawicielom prowincji. Pod parlamentem pojawiły się traktory, a związek rolników wysłał nawet ciężarówkę z prosiakami. Media bułgarskie publikują w czwartek dwa sondaże, pokazujące rozbieżności w społeczeństwie w sprawie dymisji Borysowa. Według agencji Alpha Research 85 proc. ankietowanych aprobowało protesty, 89 proc. wypowiada się przeciw polityce monopoli i przeciw niskim dochodom, lecz tylko 21 proc. domagało się dymisji rządu. BBSS Gallup podaje, że 47 proc. ankietowanych aprobuje odejście rządu, 37 proc. - nie.

Po pierwszej fali protestów w społeczeństwie daje się odczuć chęć przeprowadzenia szeroko zakrojonych zmian. Wysuwane są propozycje uchwalenia nowej konstytucji, wprowadzenia przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego do parlamentu i organów kontrolujących monopole w energetyce i telefonii.

Demonstracji ciąg dalszy

W czwartek wieczorem na ulicach Bułgarii odbyły się protesty przeciwko podwyżkom cen energii i monopolom, choć były mniej liczne niż dotychczas. Po kilkaset osób wyszło na ulice Sofii, Warny, Ruse, Burgas, Błagojewgradu, Kiustendiłu i Płowdiwu, gdzie na krótko doszło do blokady jednej z centralnych ulic. W piątek prezydent Rosen Plewnelijew rozpocznie konsultacje z liderami parlamentarnych sił politycznych. Wyrazili oni gotowość do przeprowadzenia wcześniejszych wyborów. Być może będą one przyśpieszone zaledwie o kilka tygodni.

Autor: nsz\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org