O pokój na Ukrainie zaapelował w niedzielę papież Franciszek podczas wizyty w bazylice Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Rzymie, Santa Sofia. Wspominał również czasy, gdy jako chłopiec w swym rodzinnym Buenos Aires był ministrantem w ukraińskim kościele.
W bazylice świętej Zofii Franciszek powiedział, zwracając się do obecnych tam przedstawicieli wspólnoty ukraińskiej z Wiecznego Miasta: - Wiem, że podczas gdy jesteście tutaj, wasze serce bije dla waszego kraju i to nie tylko z miłości, ale także z niepokoju, przede wszystkim z powodu nieszczęścia wojny i trudności ekonomicznych. Przybyłem tu, aby wam powiedzieć, że jestem blisko was: blisko sercem, blisko modlitwą, blisko, gdy celebruję Eucharystię. Tam błagam Księcia Pokoju, aby umilkła broń - oświadczył papież.
I dodał: - Proszę Go również o to, byście nie musieli już więcej ponosić olbrzymich wyrzeczeń, ażeby utrzymać waszych bliskich. Modlę się, aby w sercu każdego nigdy nie zgasła nadzieja, aby odradzała się odwaga, by iść naprzód i zawsze zaczynać od nowa.
Wspomnienie i wdzięczność
Franciszek zachęcił wszystkich do modlitwy o pokój na Ukrainie. W swym wystąpieniu papież przywołał między innymi postać pochowanego w tej bazylice biskupa Stefana Czmila, ukraińskiego sługę Bożego Kościoła katolickiego, który od 1948 roku pełnił posługę w Argentynie i był jego pierwszym wychowawcą.
Podkreślił, że to szczególnie bliska mu osoba. - Niezatarte pozostaje we mnie wspomnienie tego, że gdy miałem 12 lat, służyłem mu do mszy, to on mnie tego nauczył, nauczył mnie czytania waszego alfabetu i waszej liturgii. To dzięki niemu poznałem jej pięknom - dodał.
- W jego opowieściach było żywe świadectwo tego, jakich trudnych prób doświadczyła i jak została ukształtowana wasza wiara pośród straszliwych ateistycznych prześladowań minionego wieku - stwierdził Franciszek.
Wyraził wdzięczność dla licznych ukraińskich "bohaterów wiary". Papież wspomniał też postać kardynała Lubomyra Huzara, dodając, że tego samego dnia, w 2001 roku obaj otrzymali nominacje kardynalskie od Jana Pawła II.
"Zaczynam i kończę dzień po ukraińsku"
Wyznał też wiernym, że bardzo bliska jest mu ikona Matki Bożej Czułej, którą otrzymał od obecnego zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego arcybiskupa Światosława Szewczuka w chwili, gdy kończył on swą posługę w Argentynie. Papież dodał, że w Buenos Aires trzymał tę ikonę zawsze w swoim pokoju i witał się z nią i żegnał każdego dnia. - A potem na mnie przyszła kolej, by wyruszyć w podróż do Rzymu i nie móc powrócić - opowiadał papież i wyjaśnił, że ikona była wśród kilku rzeczy, które sprowadził do Watykanu ze swego mieszkania w Buenos Aires.
- W nocy przed snem całuję Matkę Bożą Czułości, którą podarował mi wasz arcybiskup, a rano ją pozdrawiam. Możemy więc powiedzieć, że zaczynam i kończę dzień po ukraińsku - podkreślił Franciszek.
Witając papieża, arcybiskup Szewczuk oświadczył: - Nasz naród uważa Waszą Świątobliwość za autentycznego posłannika i budowniczego prawdziwego i sprawiedliwego pokoju, tak upragnionego w naszym kraju, który od czterech lat doznaje stałego nieszczęścia rosyjskiej agresji, powodującej jeden najcięższych kryzysów humanitarnych od zakończenia drugiej wojny światowej.
Arcybiskup większy kijowsko-halicki dodał, że wojna spowodowała tysiące ofiar i zmusiła miliony ludzi do emigracji. - To wojna zapomniana przez społeczność międzynarodową - ocenił. Wyraził też opinię, że konflikt ukraiński spotyka się z "okrutną obojętnością ze strony części możnych tego świata".
Autor: lukl//now / Źródło: tvn24.pl, PAP