Państwowe samoloty woziły panie na Bunga-Bunga?


Włoska opozycja domaga się dochodzenia, które miałoby wyjaśnić, czy państwowe samoloty woziły młode kobiety na przyjęcia Silvio Berlusconiego, zwane Bunga-Bunga. Mają na to wskazywać fragmenty podsłuchanych rozmów, których zapis przeciekł do mediów. W innej konwersacji premier miał się chwalić, że "zaliczył" osiem z 11 "przygotowanych" dla niego kobiet.

Śledztwa w sprawie domniemanego przewożenia dam do towarzystwa Berlusconiego flotą państwowych samolotów domaga się Leoluca Orlandi, szefowa opozycyjnej partii Italia dei Valori.

Oskarżenia są oparte na fragmentach transkrypcji podsłuchów założonych na telefonach otoczenia premiera. Założono je w śledztwie dotyczącym znajomego premiera, który miał zajmować się zatrudnianiem młodych atrakcyjnych kobiet, które następnie były opłacane za między innymi seks z premierem.

Znaczna liczba zapisów podsłuchów wyciekła do mediów i ukazała się w sobotnich gazetach oraz wiadomościach telewizyjnych. W jednej z rozmów Berlusconi miał się przechwalać, że w kolejce do jego sypialni stało 11 kobiet, ale "zaliczył tylko osiem, bo przecież nie można zrobić wszystkiego". Premier ma 75 lat.

Ostatnią odsłoną afery "Bunga-Bunga" jest postawienie zarzutów ośmiu osobom z otoczenia Berlusconiego, które miały zapewniać usługi prostytutek premierowi. W tym dochodzeniu nie został oskarżony sam szef "Forza Italia".

Źródło: Guardian