Na Ukrainie, w przeciwieństwie do Rosji, można rozmawiać o fortunie prezydenta - pisze amerykański dziennik "Wall Street Journal". "Sytuacja, iż po aferze Panama Papers Ukraińcy zadają pytania o finanse Petra Poroszenki, pokazuje, jak zmieniła się polityka w tym kraju" - podkreśla pismo.
Wśród milionów dokumentów, które wyciekły z panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca są takie, które pokazują, że prezydent Poroszenko otworzył w 2014 roku spółkę holdingową offshore na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.
Według prezydenckiego rzecznika na żadnym z kont nie było więcej niż 2 tys. euro.
Poroszenko, jeszcze zanim został wybrany, zarobił miliony produkując słodycze, a jego prawnicy w Kijowie utrzymują, że otworzył te konta, by sprzedać i przekazać aktywa do tzw. blind trust, czyli instytucji pozwalającej uniknąć konfliktu interesów.
"Pod presją"
"Gniew z powodu korupcji był w samym sercu rewolucji na Majdanie, w wyniku której odsunięty od władzy został prokremlowski prezydent Wiktor Janukowycz w 2014 roku. Na reakcję polityczną (na aferę Panama Papers) nie trzeba było długo czekać, gdyż informacje o powiązaniach Poroszenki z Mossack Fonseca pojawiły się w czasie, gdy jest on pod presją z powodu fiaska reformy systemu sądownictwa i walki z korupcją" - wyjaśnia gazeta.
"Wall Street Journal" przypomina, że organizacja Transparency International wzywała prezydenta Ukrainy do większej jawności, a skandal może przyspieszyć przetasowania w rządzie. W parlamencie pojawiły się też głosy o wszczęcie procedury impeachmentu wobec Poroszenki.
"Prokremlowskie media wykorzystują tę sprawę, a prezydent Władimir Putin niczego nie chciałby bardziej niż tego, by ten epizod wywołał wątpliwości na Zachodzie, czy warto bronić wolnej Ukrainy" - dodaje amerykański dziennik. Podkreśla jednocześnie, że "ujawnianie korupcji w Rosji Putina to pewny krok w stronę więzienia lub kostnicy".
"To, że Ukraińcy jawnie mogą zadawać pytania na temat finansów swego przywódcy, pokazuje, w jaki sposób zmieniła się polityka w ich kraju i dlaczego rozwiązaniem problemu korupcji jest więcej, a nie mniej demokracji" - podsumowuje gazeta.
Autor: tas//rzw / Źródło: PAP