Amerykanie mają sporo powodów do obaw. Według prognoz do kraju nadciąga kolejna zimowa burza. Przewidywania mówią o wielu niebezpiecznych zjawiskach, takich jak wyładowania atmosferyczne, ulewne opady deszczu, porywisty wiatr, zamiecie, a także potencjalne pożary lasów - pisze portal stacji CNN. To, co czeka mieszkańców USA w pogodzie, nazywa "marcowym szaleństwem".
Z zachodu na wschód
System pogodowy nadejdzie od zachodu kraju. Przejdzie przez całe Stany Zjednoczone, a następnie z pełną siłą da się odczuć mieszkańcom wschodnich regionów.
W środę od rana żywioł ma niepokoić mieszkańców południowej Kalifornii ulewami. W wyżej położonych regionach pojawi się śnieg. Najbardziej intensywne opady mają dotrzeć na północ stanu w godzinach popołudniowych. Prognostycy obawiają się tak silnego deszczu w terenach, które od października doświadczyły łącznie tylko 120 litrów wody na metr kwadratowy. Niewykluczone, że kolejnego dnia pojawią się niewielkie powodzie i podtopienia. Jeszcze mocniej ma padać w środę.
Rejony od Santa Barbara po Los Angeles, które zostały zniszczone przez pożary, bardzo potrzebują wilgoci, jednak tamtejsza gleba może być byt wysuszona, aby ją sprawnie wchłonąć.
Wraz z rozprzestrzenianiem się burzy na wschód w sporej części Gór Skalistych i ich okolic mogą pojawić się śnieżyce. Prognozy mówią o opadach rzędu co najmniej 15 centymetrów. Wczesnym wieczorem w środę silnego wiatru - o prędkości do 60-80 km/h - zaczną doświadczać mieszkańcy regionów od Nevady i Arizony po Góry Skaliste. W połączeniu z opadami, na drogach mogą zapanować bardzo trudne warunki.
Przedstawiciele kalifornijskiego Departamentu Zasobów Naturalnych są zdania, że opady śniegu w tych rejonach to dobra informacja, ponieważ przy roztopach zbiorniki wodne sprawniej się napełnią.
Zjawisko urośnie w siłę
W piątek burza ma znacznie się umocnić. W stanie Missisipi możliwe są bardzo potężne wyładowania, ponieważ to właśnie tam dojdzie do zderzenia zimnego frontu z falą ciepłego i wilgotnego powietrza. W godzinach nocnych gwałtowne zjawiska obejmować będą tereny od Luizjany po Iowę. Niewykluczone są wichury, opady gradu, a także tornada. Takie warunki znacząco wpłyną na podróżowanie oraz sektor energetyczny. Jeszcze silniej będzie wiało w sobotę rano. Wtedy też w częściach Teksasu i Nowego Meksyku prognozuje się porywy dochodzące do nawet 100 km/h. Wiatr zwiększy zagrożenie pożarowe, podobnie jak stało się to w ubiegłym tygodniu.
Później żywioł rozszerzy się na większą część wschodnich Stanów Zjednoczonych, gdzie wystąpią silne burze i zamiecie śnieżne. Najpoważniejsze zjawiska możliwe są w Ohio. Pozostałe miejsca doświadczą wichur i gradu, a także tornad w godzinach nocnych.
Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2022 roku, to właśnie nocami tornada są najbardziej śmiercionośne. Po pierwsze jest byt ciemno, by wcześnie wykryć zagrożenie, a po drugie więcej osób spędza wtedy czas w domach - najczęściej odpoczywając.
Z kolei w niedzielę w większości Wschodniego Wybrzeża USA aura zacznie się powoli uspokajać. Nadal możliwe będą jeszcze ulewy i burze, jednak już mniej intensywne niż w poprzednich dniach.
Autorka/Autor: kw
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Lokman Vural Elibol/Abaca/PAP