Władze Izraela uniemożliwiły wjazd do Strefy Gazy norweskiemu lekarzowi Madsowi Gilbertowi. Norweg jest znany z ostrej krytyki tego państwa. Oskarżył je między innymi o "państwowy terroryzm" w postaci nalotów na palestyńską enklawę. Izraelski MSZ nazwał go "dwulicowym".
Formalnie Norwegowi odmówiono wjazdu do Strefy Gazy z "powodów bezpieczeństwa". On uważa to za "całkowicie nie do zaakceptowania" i zapewnia, że nigdy nie złamał izraelskiego prawa. Jedynie krytykował postępowanie tego kraju.
Kara za krytykę?
Gilbert przez ponad dekadę udzielał pomocy Palestyńczykom w Strefie Gazy. Znajdował się tam między innymi tego lata, kiedy rozgorzała wojna pomiędzy Hamasem a Izraelem. Pracował wówczas w szpitalu, gdzie zwożono ofiary izraelskich nalotów. Bardzo ostro krytykował Izrael jako "państwo uprawiające terroryzm".
Norweg utrzymuje, że jest teraz karany za szczere słowa o sytuacji w Strefie Gazy. - Podstawowym źródłem problemów zdrowotnych jej mieszkańców jest izraelska blokada i naloty - mówi Gilbert. Norweg uzyskał wsparcie swojego MSZ, które zapowiedziało, że będzie starało się znieść jego zakaz podróży do Strefy Gazy.
Rzecznik izraelskiego MSZ oznajmił, że obecnie trwa badanie zasadności decyzji względem Norwega. Dał jednak wyraz nastawieniu władz Izraela do lekarza. - Dr Gilbert jest jak Jekyll i Hyde - stwierdził Emmanuel Nahshon. Według niego Gilbert skrywa swoje prawdziwe intencje pod płaszczykiem lekarza niosącego pomoc humanitarną.
Autor: mk//rzw / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Bjarne Thune