Chcemy Europy, chcemy dostatniej i silnej Unii Europejskiej, ale aby tak było, musimy najpierw szczerze powiedzieć o wszystkim, co nas dręczy – oświadczył premier Viktor Orban po zdecydowanym zwycięstwie swej partii Fidesz w niedzielnych wyborach parlamentarnych.
Jak ocenił Orban w wywiadzie dla telewizji Echo TV w nocy z niedzieli na poniedziałek, Węgrzy pokazali, że chcą szczerych, jasnych słów i chcą nazywać po imieniu to, co dręczy Stary Kontynent.
"To nasz kontynent"
Jak przypomniał, ostrzegał wyborców, że wybierają los Węgier na długie dziesięciolecia. - Byłem pewien, że jeśli odpowiednio postąpimy, to znaczy jeśli będziemy mówić wprost, jasno, jeśli się nie cofniemy, nie pozwolimy, żeby nas obalono, to ten lud w godzinie trudności i zagrożenia weźmie się w garść, pójdzie wielkim tłumem i pokaże światu swą wolę – oznajmił Orban.
- To nasz kontynent, to nasza ojczyzna, nasza większa ojczyzna. Kochamy ją i chcielibyśmy, żeby jej przyszłość była tak samo piękna, jak kilkadziesiąt udanych lat, które mamy za sobą – mówił następnie Orban o Europie. Podkreślił przy tym, że Węgry nie występują przeciw Europie i UE. - Chcemy Europy, chcemy Unii Europejskiej, dostatniej i silnej, ale aby tak było, musimy najpierw szczerze powiedzieć o wszystkim, co nas dręczy – podkreślił.
Według Orbana wielka siła Węgrów polega na tym i na tym opiera się ich tradycja polityczna, że zwykły polityk ma odwagę myśleć to, co wszyscy też myślą. - Myślę, że ta rola pasuję Węgrom jak ulał – powiedział.
Naprawić błędy potężniejszych
Jak zaznaczył, Węgry nie chcą popełnić błędów, które zrobiły wcześniej potężniejsze i bogatsze od nich kraje, i pragną je naprawić. Po wyborach "Węgry są gotowe całym swym potencjałem do udziału we wspólnej europejskiej pracy" – zapewnił Orban.
Jego zdaniem niedzielne wybory przesądziły o kilku ważnych sprawach. - Po pierwsze, chcemy, żeby Węgry pozostały węgierskim krajem. Mamy swoją kulturę – niezależnie od tego, jak każdy z nas odnosi się do Boga – którą nazywamy chrześcijańską i która wyrosła z tysiącletnich chrześcijańskich tradycji państwowych – powiedział premier. Dodał że Węgrzy chcą ochronić tę kulturę i swój styl życia.
- Chociaż Węgry nie osiągnęły jeszcze tyle, ile powinny, ile by chciały albo ile są zdolne, to wyruszyły drogą węgierskiego modelu, który pod wieloma względami różni się od polityki gospodarczej, społecznej i kulturalnej innych krajów. Jest to jednak polityka europejska, którą można realizować i która służy ludzkiej wolności – stwierdził Orban.
Rządząca na Węgrzech koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej zdobyła w niedzielę większość 2/3 miejsc w parlamencie przy wysokiej, około 70-procentowej frekwencji - wynika z danych Narodowego Biura Wyborczego po przeliczeniu 98,5 proc. głosów.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP