Opóźnia się liczenie głosów w okręgach jednomandatowych - alarmują obserwatorzy wyborów na Ukrainie z międzynarodowej misji. Według nich, członkowie komisji okręgowych nie biorą udziału w pracach i nie wykorzystują wszystkich możliwości, aby zapobiec zwłoce.
Choć wybory parlamentarne na Ukrainie odbyły się w niedzielę, to jednak wciąż trwa liczenie głosów. Zgodnie z opublikowanymi dotychczas wstępnymi wynikami, największe poparcie zdobyła w nich rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza.
Liczne przeszkody w liczeniu głosów
Wybory na Ukrainie obserwują specjaliści z polskich, litewskich i niemieckich organizacji pozarządowych. "Trwające wciąż liczenie głosów charakteryzuje się znacznymi opóźnieniami w przypadku okręgów jednomandatowych, zwłaszcza w kilku Okręgowych Komisjach Wyborczych w Kijowie, gdzie konkurencja między kandydatami jest bardzo ostra" - napisał w oświadczeniu szef misji na Ukrainie, Jarosław Domański z Fundacji Batorego. Według niego przeszkody w procesie liczenia głosów stwarzają członkowie komisji okręgowych. Obserwatorzy misji odnotowali, że duża liczba członków komisji okręgowych celowo nie pojawiła się na obradach komisji i odmówiła podpisania uzgodnionych protokołów. Domański poinformował też, że pracownicy komisji nie wykorzystali wszystkich możliwych środków prawnych, które zapobiegłyby opóźnieniom. Należytej pomocy prawnej - w ocenie misji - nie zapewniła komisjom okręgowym Centralna Komisja Wyborcza.
Są rozbieżności w wynikach
Zaobserwowano też znaczne rozbieżności między danymi opublikowanymi na stronie internetowej Centralnej Komisji Wyborczej a protokołami z Obwodowych Komisji Wyborczych. - Duża liczba protokołów komisji obwodowych została do nich odesłana ze względu na błędy proceduralne - podkreśla Domański. Centralna Komisja Wyborcza Ukrainy już we wtorek ostrzegła okręgowe komisje wyborcze przed odpowiedzialnością za rozbieżności między danymi z liczenia głosów. Członkini komisji Żanna Usenko-Czorna oświadczyła, że jest wiele okręgów, w których odnotowywane są rozbieżności między tym, co wprowadza się do systemu elektronicznego, a protokołami z pieczęciami i podpisami członków komisji wyborczych.
Komisje zastraszane Było też kilka przypadków zastraszania członków komisji okręgowych i obwodowych. - Obecność nieupoważnionych osób dodatkowo zwiększała poziom chaosu i napięcia w komisjach okręgowych - podał szef misji na Ukrainie. Obserwatorzy wyborów na Ukrainie już wcześniej stwierdzili, że wprowadzenie na Ukrainie jednomandatowych okręgów wyborczych ma negatywny wpływ na wybory. W przedstawionym w poniedziałek wstępnym raporcie ocenili, że spowodowało to zwiększenie polaryzacji politycznej oraz ryzyka związanego z kupowaniem głosów, czarnym PR czy zastraszaniem potencjalnych kandydatów.
Wspólna misja Polski, Niemiec i Litwy
Międzynarodowa Społeczna Misja Obserwacyjna jest wspólnym przedsięwzięciem organizacji pozarządowych z Polski (Fundacja im. Stefana Batorego), Niemiec (European Exchange) i Litwy (Eastern Europe Studies Centre). Zorganizowano ją po auspicjami Aleksandra Kwaśniewskiego i Markusa Meckela. Misja rozpoczęła prace na Ukrainie 17 września, będzie pracowała do 7 listopada. W jej skład wchodzi 15 członków. Raport końcowy z misji zostanie przedstawiony pod koniec listopada. Według wstępnych wyników wyborów, ugrupowania opozycyjne, Batkiwszczyna Tymoszenko i partia Udar boksera Witalija Kliczki, znalazły się na drugim i trzecim miejscu. Do parlamentu mają wejść także komuniści, oraz nacjonalistyczna partia Swoboda. W wyborach parlamentarnych 28 października Ukraińcy głosowali według zmienionej rok temu i popartej przez obecną opozycję ordynacji wyborczej. Połowa 450-osobowego parlamentu wybierana jest z list partyjnych, a połowa - w okręgach jednomandatowych.
Autor: mon//kdj / Źródło: tvn24