ONZ zwróci się w niedzielę do władz w Damaszku o zgodę na przeprowadzenie drogą powietrzną dostaw żywności i lekarstw dla cywilnej ludności przebywającej w oblężonych strefach w Syrii - podały w piątek źródła dyplomatyczne w Nowym Jorku.
Informacja taka przedostała się do mediów z zamkniętego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdzie sytuację w Syrii zrelacjonował szef ds. operacji humanitarnych ONZ Stephen O'Brien.
Pomoc dla ok. 600 tys. osób
W ubiegłym miesiącu kraje należące do Międzynarodowej Grupy Wsparcia Syrii, z USA i Rosją na czele, uzgodniły, że Światowy Program Żywnościowy ONZ powinien od czerwca przystąpić do dostarczania pomocy Syryjczykom drogą powietrzną, jeśli władze w Damaszku nadal będą odmawiać dostępu do potrzebujących drogą lądową.
Chodzi przede wszystkim o ok. 600 tys. osób zamieszkujących 19 wydzielonych stref, w większości otoczonych przez syryjską armię, do których dostęp jest całkowicie zamknięty. Z kolei prawie cztery miliony osób zamieszkują rejony, do których dostęp jest bardzo utrudniony. Znaczna część tych Syryjczyków cierpi z powodu niedożywienia.
Nieoczekiwanie źródła w ONZ poinformowały po rozpoczęciu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, że Syria zgodziła się na dostawy pomocy humanitarnej drogą lądową w czerwcu do 12 oblężonych stref, a dostęp do trzech kolejnych ma być częściowy.
Francuski ambasador przy ONZ Francois Delattre wezwał w piątek Rosję, by użyła swoich wpływów do przekonania reżimu w Damaszku do zgody na dostawy pomocy humanitarnej dla potrzebujących w Syrii drogą lądową. Francja przewodniczy w czerwcu pracom Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Reżim gra na czas
Obserwatorzy wyrażają jednak wątpliwości, czy syryjski reżim rzeczywiście chce wpuścić lądowe konwoje z pomocą humanitarną, czy też gra na zwłokę, by opóźnić wniosek o zgodę na dostarczanie żywości i lekarstw drogą lotniczą.
Zastępca wysłannika ONZ ds. Syrii Ramzy Ezzeldin przewiduje, że nawet w przypadku zgody Syrii operacja powietrzna nie rozpoczęłaby się natychmiast, gdyż jest skomplikowana logistycznie i niebezpieczna ze względu na dużą liczbę codziennych lotów bojowych nad tym krajem prowadzonych przez lotnictwo syryjskie, rosyjskie i koalicję pod wodzą USA.
Według wstępnych ustaleń na terenach miejskich pomoc miałyby dostarczać śmigłowce, które musiałyby wylądować w celu rozładunku. Każdy mógłby przetransportować ok. trzech ton żywności.
W trwającej od marca 2011 roku wojnie w Syrii zginęło 280 tys. ludzi; ponad połowa ludności kraju została zmuszona do opuszczenia domów.
Autor: tmw//plw / Źródło: PAP