Przemawiający we wtorek na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas po raz kolejny odrzucił przedstawiony przez Donalda Trumpa plan rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie. Wsparcie dla swojego przywódcy wyraziło tysiące Palestyńczyków, którzy protestowali na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Według prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa żadna część projektu Donalda Trumpa dla Bliskiego Wschodu nie powinna być traktowana jako punkt odniesienia dla negocjacji. Ocenił, że już sam plan wyjęcia Wschodniej Jerozolimy spod zwierzchnictwa Palestyny wystarczy, aby go odrzucić, oznacza bowiem fragmentaryzację i brak kontroli nad terytorium. - Nigdy nie zrezygnujemy ze swoich praw – przekonywał na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Państwo wyglądałoby jak "szwajcarski ser"
Abbas nazwał ofertę Trumpa bezprawną i jednostronną propozycją, nagradzającą Izrael za dziesięciolecia okupacji. Porównał projekt państwa palestyńskiego do "szwajcarskiego sera", podziurawionego izraelskimi osadami.
- To naprawdę jest szwajcarski ser. Kto z was zaakceptuje podobny stan i warunki? Ta umowa, panie i panowie, obejmuje umocnienie okupacji i wzmocnienie reżimu apartheidu, o którym myśleliśmy, że już dawno się go pozbyliśmy – zarzucał prezydent Palestyny.
Abbas wyraził gotowość do natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji z izraelskim partnerem pod auspicjami kwartetu bliskowschodniego (ONZ, Rosja, USA i Unia Europejska). Miałyby one przebiegać zgodnie z parametrami uzgodnionymi na szczeblu międzynarodowym.
Dyskusja na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ
Przed wystąpieniem przywódcy palestyńskiego sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres potwierdził zaangażowanie organizacji na rzecz długofalowego rozwiązania zakładającego m.in. powstanie dwóch państw żyjących obok siebie w pokoju i bezpieczeństwie w ramach granic uznanych przed 1967 rokiem. Zaapelował do stron konfliktu o dialog, pojednanie i rozsądek.
Przedstawiciele niektórych państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa, m.in. stała przedstawiciel Wielkiej Brytanii Karen Pierce i zastępca ambasadora Niemiec przy ONZ sugerowali, że należy rozważyć niektóre z elementów amerykańskiego planu, skoro kolejne próby wznowienia rozmów pokojowych kończyły się fiaskiem.
Ambasador Rosji Wasilij Niebienzia wsparł negatywne wobec planu Trumpa stanowisko Ligi Państw Arabskich. Ocenił, że amerykańska propozycja nie uwzględnia podstawowych elementów ram prawnych uznanych na arenie międzynarodowej.
Ambasador USA przy ONZ Kelly Craft przypomniała, że żadna z rezolucji dotyczących kwestii Palestyny nie doprowadziła do sprawiedliwego i trwałego pokoju. W jej przekonaniu jest on nieodłącznym elementem planu z 28 stycznia. Zawartą w nim wizję określiła jako konkretną i realistyczną.
"To jest odpowiedź Palestyny". Protesty na Zachodnim Brzegu Jordanu
Wsparcie dla swojego przywódcy wyrazili we wtorek Palestyńczycy. Tysiące z nich protestowało na Zachodnim Brzegu Jordanu przeciwko planowi pokojowemu.
Palestyńscy demonstranci zapełnili plac al-Manara w Ramallah, gdzie mieści się siedziba władz Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu. Jeden z angielskojęzycznych transparentów głosił, że "Trump jest częścią problemu, a nie rozwiązania", podczas gdy inny potępiał "kradzież stulecia", jak arabscy urzędnicy i media określają sarkastycznie plan prezydenta USA.
- Cały naród palestyński i wszystkie frakcje, zarówno narodowe, jak i islamskie, stoją za prezydentem Mahmudem Abbasem - powiedział tłumowi premier Autonomii Mohammed Sztajeh. - Wszystkie ulice są pełne ludzi, to jest odpowiedź Palestyny - zaznaczył.
Starcia Palestyńczyków z izraelskimi żołnierzami
Gdy wiec się rozchodził, dziesiątki Palestyńczyków starły się z siłami izraelskimi na obrzeżach Ramallah. Protestujący palili opony i rzucali kamieniami w izraelskich żołnierzy, którzy odpowiedzieli gazem łzawiącym.
Demonstracja popierająca Abbasa odbyła się także w Strefie Gazy, gdzie konkurujący z rządem Autonomii ruch Hamas przejął władzę w 2007 roku. Rywalizujące ze sobą ugrupowania Hamas i Fatah z Zachodniego Brzegu potępiły plan USA.
Palestyńczycy nie chcą planu Trumpa
Ogłoszony 28 stycznia plan Donalda Trumpa pozwala Izraelowi na aneksję dużej części okupowanego Zachodniego Brzegu, w tym osiedli żydowskich, które zamieszkują setki tysięcy ludzi i są uważane za nielegalne przez większość społeczności międzynarodowej.
Władze palestyńskie, które zerwały stosunki z USA po tym, jak Donald Trump uznał Jerozolimę za stolicę Izraela w 2017 roku, stanowczo odrzuciły ten plan.
Pierwsze badanie opinii publicznej przeprowadzone od czasu ogłoszenia planu wykazało, że 94 procent Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy go odrzuca. Okazało się także, że poparcie dla rozwiązania dwupaństwowego jest na poziomie 39 procent, a poparcie dla walki zbrojnej wynosi 64 procent. Badanie na 1270 osobach zostało przeprowadzone przez palestyńskie centrum badań nad polityką, a margines błędu wyniósł 3 procent.
Autorka/Autor: asty, pp//rzw
Źródło: PAP