Prezydent USA Donald Trump w ogłoszonym w 28 stycznia 2020 roku planie pokojowym dla Bliskiego Wschodu wzywa do utworzenia dwóch oddzielnych państw - Izraela i Palestyny. Palestyńską stolicą miałaby być Jerozolima Wschodnia.
Amerykański prezydent przedstawił proponowaną mapę państw izraelskiego i palestyńskiego. Zgodnie z planem, który ma 80 stron, terytoria palestyńskie miałyby zostać powiększone dwukrotnie, ale Izrael uzyskałby suwerenność nad żydowskimi osiedlami na Zachodnim Brzegu Jordanu. Projekt zakłada też zamrożenie na cztery lata żydowskiego osadnictwa na palestyńskich terenach administrowanych przez Izrael.
Mimo deklaracji, że stolicą państwa palestyńskiego będzie Jerozolima Wschodnia, Trump jednocześnie powiedział, że Jerozolima pozostanie "niepodzielone" pod kontrolą Izraela. - Zgodnie z tą wizją Jerozolima pozostanie niepodzielną - bardzo ważną - niepodzielną stolicą Izraela - oznajmił. Natomiast na temat izraelskiej suwerenności na Zachodnim Brzegu powiedział, że "żaden Palestyńczyk ani Izraelczyk nie zostanie wypędzony ze swojego domu".
Opracowywany przez ponad trzy lata przez zięcia i doradcę Trumpa Jareda Kushnera plan zakłada, że państwo palestyńskie składałoby się z Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy, połączonych kombinacją dróg i tuneli. Te założenia znalazły się w gospodarczej części projektu, która została ogłoszona w czerwcu ub.r.
Plan zakłada także całkowitą demilitaryzację Palestyńczyków. "Proponujemy, aby zdemilitaryzowane państwo palestyńskie żyło w pokoju obok Izraela" - napisano w oświadczeniu Białego Domu.
Premier Netanjahu oświadczył, że plan przedstawia "realistyczną ścieżkę" do osiągnięcia trwałego pokoju w regionie. "To wielki dzień" - powiedział, wyrażając uznanie dla idei, zakładającej przyznanie jurysdykcji Izraela nad żydowskimi osiedlami w Zachodnim Brzegu. Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas zdecydowanie odrzucił plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu, zaprezentowany tego dnia w Waszyngtonie, i określił tę inicjatywę Stanów Zjednoczonych jako "nonsens". - Nie padniemy na kolana - oświadczył.
Źródło: PAP