Elementy planowanego superradioteleskopu, składającego się z anten o łącznej powierzchni jednego kilometra kwadratowego, zostaną umieszczone w RPA, Australii i Nowej Zelandii - zadecydowało zajmujące się tą inwestycją międzynarodowe konsorcjum. Urządzenie ma uzyskać pełną moc za około 12 lat i pozwoli naukowcom obserwować wszechświat z niespotykaną dokładnością.
W porównaniu z dotychczasowymi radioteleskopami nowe urządzenie o nazwie SKA (Square Kilometre Array) będzie 50 razy bardziej czułe i zapewni 10 tysięcy razy większą szybkość przeszukiwania nieboskłonu.
Prestiżowa inwestycja
Decyzję o rozdzieleniu lokalizacji superradioteleskopu, którego budowa ma kosztować dwa mld dolarów, poprzedził intensywny lobbing, podjęty przez głównych oferentów - RPA z jednej strony oraz Australię i Nową Zelandię z drugiej. SKA musi się znajdować na półkuli południowej ze względu na jej korzystne położenie względem centrum naszej galaktyki, zwanej Drogą Mleczną.
Jak zaznacza Reuters, przewodzący projektowi naukowcy odrzucili sugestię, iż podział lokalizacji oznacza danie pierwszeństwa wymogom politycznym przed kryteriami natury naukowej.
Kosmiczna lornetka
Po planowanym na rok 2024 zakończeniu budowy SKA ma on liczyć do 3 tysięcy parabolicznych anten o średnicy 15 metrów oraz wiele anten mniejszych, co da łączną powierzchnię odbioru o rozmiarach kilometra kwadratowego. Umożliwi to intensyfikację badań nad początkami wszechświata oraz potencjalny odbiór słabych sygnałów, wskazujących na istnienie cywilizacji pozaziemskich.
Udziałowcami projektu SKA jest ponad 70 instytucji z 20 państw.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: skatelescope.org