"Ojciec będzie bronił władzy do końca"

Aktualizacja:
"Ojciec będzie bronił władzy do końca"
"Ojciec będzie bronił władzy do końca"
TVN24
"Ojciec będzie bronił władzy do końca"TVN24

- Libijski przywódca Muammar Kadafi będzie walczył z przeciwnikami jego rządów do samego końca, nie odda władzy jak to zrobili dyktatorzy w Tunezji i Egipcie, i za wszelką cenę zapewni bezpieczeństwo w kraju - zapowiedział w niedzielnym wystąpieniu w państwowej telewizji jego syn Saif al-Islam. Obiecał także, że w najbliższych dniach przedstawi plan reform, które nazwał "historyczną inicjatywą narodową". Według Human Rights Watch w ostatnich dniach zginęły w Libii co najmniej 233 osoby.

Saif al-Islam podkreślił też, że jego ojciec - nadal przebywający w kraju - cieszy się niezmiennie poparciem armii, która uważa go za "dowódcę bitwy w Trypolisie".

"Wojsko i policja popełniły błędy, ale liczba ofiar zawyżona"

Syn dyktatora przyznał, że podczas tłumienia zamieszek wojsko i policja "popełniły błędy". Wynika to - jego zdaniem - z faktu, że są kiepsko wyszkolone i źle wyposażone, a żołnierze nie byli przygotowani na walkę z demonstrantami.

Powiedział także, że demonstrantom udało się przejąć kontrolę nad niektórymi bazami wojskowymi oraz dużą ilością sprzętu wojskowego, w tym nad czołgami i sprzętem artyleryjskim.

Jednak jego zdaniem liczba ofiar zamieszek podawana do tej pory w mediach jest zawyżona. Odpowiedzialnością za obecną sytuację w kraju obarczył członków "zagranicznego spisku". Powiedział, że siły bezpieczeństwa aresztowały wiele osób, w tym Arabów i ekspatriantów z krajów afrykańskich, którzy na zlecenie "bogatych biznesmenów i kupców" mieli "stwarzać problemy".

"Spychają ojca na krawędź wojny domowej"

Saif al-Islam Kadafi ostrzegł, że przeciwnicy rządów jego ojca spychają kraj na krawędź wojny domowej. Libia znajduje się teraz w stanie "wielkiego chaosu", a "ruch separatystyczny grozi jedności narodowej" - ocenił. Jego zdaniem zawiązano spisek, który ma na celu podzielenie Libii na kilka mniejszych państw islamskich.

Ponadto - podkreślił - wojna domowa zniszczyłaby bogactwo naturalne kraju oparte na wydobyciu ropy naftowej.

Obiecał, że w najbliższych dniach przedstawi plan reform, które nazwał "historyczną inicjatywą narodową". Jak powiedział, władze skłaniają się ku zniesieniu niektórych ograniczeń i rozpoczęciu rozmów na temat konstytucji. Obiecał też zmienić wiele przepisów, w tym prawa regulującego funkcjonowanie mediów. Zapowiedział też, że w poniedziałek Powszechny Kongres Ludowy (parlament) przedyskutuje program reform, a rząd podniesie płace.

Do stolicy kraju Trypolisu kierują się dziesiątki tysięcy Libijczyków, chcących bronić Kadafiego i swojego kraju - powiedział.

Starcia na Placu Zielonym

W niedzielę tysiące zwolenników libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego starły się z jego przeciwnikami na Placu Zielonym w centrum stolicy Trypolisie. Według relacji świadków na ulicach słychać było strzały i widać płonące samochody - podała agencja Reutera.

Na ulicach gromadziły się grupy ludzi, których usiłowali rozpędzać policjanci, używając do tego celu gazu łzawiącego. Demonstrujący rzucali kamieniami w billboardy z wizerunkiem Muammara Kadafiego.

Do tej pory demonstracje przeciw reżimowi ograniczały się do miast położonych na wschodzie kraju, który jest słabiej kontrolowany przez Kadafiego, dlatego najnowsze wydarzenia mogą oznaczać pewien przełom - zauważa agencja.

Rzeź w Bengazi

W Bengazi, które w ciągu ostatnich kilku dni stało się głównym ośrodkiem oporu wobec reżimu Muammara Kadafiego od kul żołnierzy zginęło w niedzielę co najmniej 50 demonstrantów - To tragedia, od godz. 14 do 20.15 (czasu polskiego - red.) zwieziono nam do szpitala 50 zabitych i 100 osób ciężko rannych - powiedział w niedzielę dziennikarzom lekarz głównego szpitala w Bengazi. Łącznie przywieziono w tym dniu do tego szpitala dwustu rannych.

Według doniesień agencyjnych, wojsko Kadafiego stosuje tę samą taktykę: snajperzy czekają na ludzi wychodzących z cmentarza po pogrzebie kolejnych ofiar, zastrzelonych uczestników antyreżimowych demonstracji, i otwierają ogień do bezbronnych ludzi pogrążonych w żałobie.

Kadafi rzucił wojsko na demonstrantów

Coraz liczniejsze doniesienia mówią o ruchach oddziałów wojska w kierunku Bengazi i innych miast na wschodzie kraju, ogarniętych rewoltą. Podobno towarzyszą im najemnicy z Tunezji i obszarów subsaharyjskich.

CZYTAJ TEŻ relację Reportera 24 o warszawskiej demonstracji poparcia dla Libijczyków

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24