Dla Thomasa Raetscha z Hanoweru życie jego kota nie ma ceny. Mężczyzna jest zdecydowany wydać co najmniej siedem tysięcy euro na operację przeszczepienia nerki swemu ukochanemu zwierzęciu, które uważa za członka rodziny. Jest gotów nawet sprzedać swojego Harleya.
35-letni Raetsch powiedział gazecie "Neue Presse", że dla swego kota imieniem Maxi, cierpiącego na chroniczną niewydolność nerek, znalazł już dawcę w pewnym schronisku dla zwierząt w Stanach Zjednoczonych. W owym schronisku z braku miejsca koty często po prostu się usypia. Z kolei w Niemczech przepisy zabraniają pobrania organu do przeszczepu od zdrowego zwierzęcia.
Ostatecznie uratowane mają zostać dwa kocie życia, ponieważ Raetsch zapowiedział już, że dawcę zaadoptuje i zabierze ze sobą do Niemiec.
Koszty całego przedsięwzięcia z pewnością będą wysokie. Sam przeszczep ma kosztować siedem tys. euro. Dojdą do tego koszty przelotu Raetscha do USA i z powrotem, koszty transportu zwierząt, koszty pobytu itp. - To zupełnie bez znaczenia - mówi Raetsch o kwestiach finansowych i dodaje, że jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie jeździł skromniejszym samochodem, albo nawet sprzeda swojego Harleya.
Źródło: PAP