Wykonanie wyroku "oko za oko" na Irańczyku, który oślepił i oszpecił kobietę za pomocą kwasu zostało odłożone - podała w sobotę irańska agencja ISNA. Do "wymierzenia sprawiedliwości" miało dojść w sobotę w południe w szpitalu w Teheranie.
30-letni Majid Movahedi miał być w południe uśpiony w szpitalu w Teheranie. Wtedy też jego ofiara - Ameneh Bahrami - miała wlać krople kwasu do jego oka lub oczu.
Bahrami, oślepiona i oszpecona przez Movahediego w 2004 roku właśnie takiej kary domagała się w sądzie. - Trzymał czerwony pojemnik w ręku. Na sekundę spojrzał mi w oczy, po czym rzucił zawartość pojemnika w moją twarz - zeznawała podczas procesu. Zamach był zemstą za to, że kobieta nie zgodziła się wyjść za Movahediego za mąż. Ostatecznie, w wyniku ataku ofiara straciła całkowicie wzrok.
Irański sąd ostatecznie zgodził się na karę "oko za oko" i dodatkowo przyznał kobiecie odszkodowanie. Bahrami odrzuciła "krwawe pieniądze", ale zgodziła się na karę główną.
Wykonanie wyroku zaplanowano na południe czasu miejscowego (9:30 w Polsce), jednak ostatecznie przełożono je na inny, nieznany termin - podała w sobotę agencja ISNA..
Dobry czy zły wyrok?
Zdaniem przedstawicieli irańskich władz wyrok i jego wykonanie mogą przyczynić się do ograniczenia przypadków ataków przy użyciu kwasu, których ostatnio w Iranie jest coraz więcej. Z kolei organizacje praw człowieka i przedstawiciele niektórych rządów (np. brytyjskie MSZ) sprzeciwiają się tego rodzaju karom, określając je jako nieludzkie.
Zdaniem irańskich mediów chodzi o całkowite oślepienie sprawcy. Ofiara w wywiadzie w 2009 roku powiedziała, że chodzi o wkroplenie kwasu w jedno oko, bo zgodnie z irańskim prawem "jeden mężczyzna jest wart dwóch kobiet".
Źródło: "Daily Telegraph"