Obrońcy praw człowieka zaapelowali w niedzielę na zjeździe w Moskwie o opracowanie ustawy o działalności lobbystycznej. Ich zdaniem takie prawo powinno zastąpić obecne przepisy o tak zwanych "zagranicznych agentach", dotyczące organizacji pozarządowych i mediów.
W przyjętej na zjeździe rezolucji działacze zaapelowali o uchylenie ustawy z 2012 roku o organizacjach pozarządowych "pełniących funkcję zagranicznego agenta", jak i przyjętych właśnie przepisów, pozwalających taki sam status nadać mediom zagranicznym. Kolejnym aktem prawnym, który powinien być zdaniem działaczy unieważniony, jest ustawa z 2015 roku, pozwalająca uznać za niepożądaną na terytorium Rosji zagraniczną organizację pozarządową lub firmę.
Represyjny charakter
W miejsce tych trzech ustaw "należy opracować i przyjąć ustawę o działalność lobbystycznej" - głosi rezolucja.
Zdaniem uczestników zjazdu łącznie około 20 aktów prawnych obowiązujących dziś w Rosji powinno zostać uchylonych ze względu na ich represyjny charakter. Należą do nich tak głośne inicjatywy ostatnich lat, jak ustawa zakazująca adoptowanie dzieci z Rosji przez Amerykanów czy prawo zakazujące propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich. Obrońcy praw człowieka są także zaniepokojeni przepisami wprowadzającymi odpowiedzialność karną za zniesławienie oraz naruszeniami w sferze prawa pracy, na przykład niewypłacaniem pensji w terminie.
"Prześladowanie oponentów władzy"
Na apel Lwa Ponomariowa, znanego rosyjskiego obrońcy praw człowieka, działacze zaapelowali o zlikwidowanie w obecnym kształcie tak zwanych centrów E w ramach MSW Rosji, czyli oddziałów zarządu do spraw przeciwdziałania ekstremizmowi. Struktura ta "w znacznym stopniu zamiast realnej walki z terroryzmem i ekstremizmem zajmuje się prześladowaniem oponentów ideologicznych władzy" - oświadczyli uczestnicy zjazdu.
Obrońcy praw człowieka domagają się też zaprzestania praktyki uznawania za ekstremistyczne, z powodów ideologicznych, organizacji, które nie stosują przemocy w realizowaniu swych celów politycznych i ideologicznych.
Ponomariow przekonywał, że pod pretekstem walki z terroryzmem i ekstremizmem ograniczane są prawa człowieka, a "działalność resortów siłowych wymierzona jest przeciwko obywatelom Rosji". Powołując się na statystyki sądowe działacz podkreślił, że od 2003 roku wzrosła 28-krotnie liczba skazanych na mocy przepisów mówiących o przestępstwach przeciw podstawom ustroju konstytucyjnego.
"Jak dysydenci radzieccy"
Niedzielny zjazd zwołała Rada Obrońców Praw Człowieka w Rosji. Komitet organizacyjny utworzyli przedstawiciele najbardziej zasłużonych rosyjskich organizacji, między winnnymi Ludmiła Aleksiejewa i Siergiej Kowaliow z Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, Lew Ponomariow z ruchu O Prawa Człowieka, Swietłana Gannuszkina z organizacji Pomoc Obywatelska, Aleksandr Czerkasow z Memoriału, Grigorij Mielkonjanc i Lilia Szybanowa z ruchu Gołos. W pracach zjazdu uczestniczyli też przedstawiciele Rady do spraw rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Rosji.
Ponomariow wypowiedział się w niedzielę dla Głosu Ameryki - rozgłośni, którą najprawdopodobniej obejmą zapisy ustawy o mediach - "zagranicznych agentach". Wskazał, że wszyscy działacze uważają za ważne zwołanie zjazdu właśnie teraz, ponieważ sytuacja w sferze praw człowieka jest niepokojąca. - Faktycznie dziś znajdujemy się w sytuacji bardzo bliskiej do tej, w jakiej znajdowali się dysydenci radzieccy - ocenił.
Jak poinformowano w sobotę, prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę, zgodnie z którą media zagraniczne w tym kraju będą mogły być uznawane za "zagranicznych agentów". Do takich mediów stosować się będą analogiczne zasady, które obowiązują obecnie wobec organizacji pozarządowych mających status "zagranicznego agenta". To między innymi restrykcyjne wymogi dotyczące sprawozdawczości oraz nakaz oznaczania swoich materiałów informacją o statusie "zagranicznego agenta".
Autor: dasz//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru