Adwokat, który bronił czterech mężczyzn skazanych za gwałt w Indiach, może stracić prawo do wykonywania zawodu. Wszystko przez komentarze, na które pozwolił sobie w piątek, po ogłoszeniu wyroku. Miał m.in. powiedzieć, że "spaliłby swoją córkę żywcem", gdyby ta uprawiała przedmałżeński seks i wychodziła wieczorami z chłopakiem na randki. Jego wypowiedź wywołała w Indiach burzę.
W ubiegły piątek sprawcy brutalnego gwałtu na 23-latce w Indiach usłyszeli wyrok. Wszyscy czterej zostali skazani na karę śmierci przez powieszenie.
Oczekujący przed sądem mieszkańcy Delhi przyjęli orzeczenie wiwatami. Mniej zadowolony był obrońca gwałcicieli, Singh, który wygłosił kilka komentarzy pod adresem ofiary.
- Gdyby moja córka uprawiała przedmałżeński seks i wychodziła wieczorami z chłopakiem na randki, spaliłbym ją żywcem - powiedział.
Szok wśród członków palestry
Jego słowa wywołały szok, zarówno wśród zwykłych ludzi, jak i członków palestry. Jej wiceprzewodniczący w Delhi, Rakesh Sherawat zapowiedział, że adwokatowi grozi postępowanie dyscyplinarne za "niewłaściwe zachowanie".
- To były bardzo obraźliwe słowa. Jako prawnicy, musimy zachować godność. Musimy uważać, jak komentujemy sprawę, zwłaszcza gdy zwrócone są na nas oczy całego świata - powiedział.
Sam Singh broni się mówiąc, że mówił wyłącznie w swoim imieniu i nie odnosił się do kontekstu sprawy. Zarzuca też mediom, że przeinaczyły jego słowa.
Teraz grozi mu utrata prawa do wykonywania zawodu. W przyszły piątek ma w tej sprawie zebrać się Rada Adwokacka w Delhi.
Autor: /jk / Źródło: bbc.co.uk