Prezydent elekt Donald Trump poinformował, że w środę wieczorem czasu lokalnego rozmawiał przez telefon z urzędującym jeszcze prezydentem USA Barackiem Obamą. - Zadzwonił do mnie, to była miła rozmowa - powiedział Trump w Palm Beach na Florydzie. Natomiast rzecznik Białego Domu Eric Schultz określił rozmowę jako "pozytywną".
Do rozmowy doszło zaledwie kilka godzin po ostrej krytyce Trumpa pod adresem prezydenta. Miliarder zarzucił Obamie, że utrudnia mu przejęcie władzy w państwie. - Robię, co mogę, by ignorować wiele prowokacyjnych oświadczeń i przeszkód ze strony prezydenta O. Myślałem, że to będzie płynne przekazanie władzy - NIE! - napisał Trump na Twitterze.
Przygotowania do dużej zmiany
Prezydent elekt oburzył się też na administrację Obamy za umożliwienie uchwalenia przez Radę Bezpieczeństwa krytycznej wobec Izraela rezolucji w sprawie osadnictwa żydowskiego na terenach palestyńskich. Uznał, że ustępująca administracja potraktowała Izrael "z totalną pogardą". Po listopadowych wyborach prezydenckich obaj politycy starali się raczej unikać wzajemnych ataków. Amerykański prezydent elekt spędza z rodziną okres świąteczny na Florydzie, ale równocześnie kontynuuje konsultacje przed objęciem 20 stycznia najwyższego urzędu w Stanach Zjednoczonych. Podczas spotkania z dziennikarzami przed swą rezydencją w Palm Beach zapowiedział także stworzenie tysięcy nowych miejsc pracy w USA. Donald Trump ponownie skrytykował ONZ, która jego zdaniem ma ogromny potencjał, ale jednocześnie daje światu zbyt mało korzyści.
Autor: mk/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna | Pete Souza