Obama i Romney bez litości


Zaostrza się kampania prezydencka w USA, pełna wzajemnych oskarżeń i ataków personalnych. Prezydent Barack Obama atakuje swego republikańskiego oponenta Mitta Romney'a jako bezwzględnego kapitalistę, Romney oskarża go o powiększenie długu publicznego.

W przemówieniu wygłoszonym w piątek w stanie Iowa Obama powiedział, że Romney mija się z prawdą zarzucając mu odpowiedzialność za znaczne powiększenie długu publicznego USA. Prezydent przypomniał, że odziedziczył już wielkie zadłużenie kraju po swoim poprzedniku George'u W. Bushu. Zaznaczył też, że do powiększenia deficytu budżetowego i długu przyczyniła się recesja, a wydatki rządowe były niezbędne dla ratowania banków i przemysłu motoryzacyjnego.

Obama podkreślił również, że za jego rządów wzrost wydatków państwa wyniósł tylko 1,4 procenta rocznie. Jak przyznał w "Wall Street Journal" analityk Rex Nutting, był to najmniejszy wzrost od czasów prezydenta Dwighta Eisenhowera, który sprawował władzę w latach 1953-1961.

Miliarder wątpi w pochodzenie Obamy

Romney tymczasem prowadzi kampanię z pomocą znanego miliardera i inwestora budowlanego Donalda Trumpa. Słynny nowojorski bogacz i celebryta ponownie poddał w wątpliwość miejsce urodzenia Obamy - nie w USA na Hawajach, a w Kenii. Powołał się przy tym na broszurę wydaną przez agenta literackiego Obamy, który wydając jego książkę w latach 90-ych napisał, że obecny prezydent urodził się właśnie w tym afrykańskim kraju.

W ubiegłym roku Biały Dom przedstawił metrykę urodzenia Obamy, dowodzącą, że prezydent urodził się na Hawajach 4 sierpnia 1961 r.

Źródło: PAP