Szczegóły nie mogą być upublicznione - przekazał prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko, informując o postępach dochodzenia w sprawie zamachu, w którym zginął dziennikarz Paweł Szeremet.
- Wiem na ten temat bardzo dużo, ale nie mogę się tą wiedzą podzielić – powiedział Jurij Łucenko na konferencji prasowej w Kijowie. - W sprawie Szeremeta nie ma na razie informacji, które można opublikować. W śledztwie są postępy, ale szczegóły nie mogą być upublicznione – dodał.
W zeszłym tygodniu przedstawiciele policji i Prokuratury Generalnej poinformowali, że znane im są wizerunki osób, które mogły podłożyć ładunek wybuchowy pod samochód Szeremeta, jednak nie ustalono jeszcze ich tożsamości.
Śledczy podali, że rozpatrują cztery wersje zabójstwa, ale żadna z nich nie jest główna. Wymienili: wątek osobistej niechęci wobec zabitego, jego zawodową działalność dziennikarską, destabilizację sytuacji w Kijowie i w kraju oraz wersję, która nie wyklucza, że zamachowcy pomylili cele ataku.
Zamach w centrum Kijowa
Samochodem, którym poruszał się Szeremet, jeździła także Ołena Prytuła, szefowa gazety internetowej "Ukraińska Prawda", która mieszkała z dziennikarzem, stąd podejrzenia, że to ona była celem zamachowców.
Pochodzący z Białorusi Szeremet, znany dziennikarz, który pracował także w Rosji i na Ukrainie, zginął 20 lipca w centrum Kijowa. Został pochowany na Cmentarzu Północnym w Mińsku.
Szeremet urodził się w Mińsku. Był autorem filmów dokumentalnych i książek, od pięciu lat mieszkał w Kijowie, gdzie pracował dla "Ukraińskiej Prawdy" i był prezenterem radia Wiesti. Karierę dziennikarską rozpoczął na Białorusi, a jego krytyczne materiały o rządach prezydenta Alaksandra Łukaszenki i konflikt z władzami sprawiły, że wyjechał z tego kraju i przez lata mieszkał w Rosji. Był założycielem opozycyjnego wobec władz w Mińsku portalu internetowego Biełorusskij Partizan.
Autor: tas//rzw / Źródło: PAP