Pierwszy samolot na baterie wpadł do jeziora


Pierwszy norweski samolot na baterie, podczas próby lotu w środę, wpadł do jeziora. Policja poinformowała, że pilot i pasażer w porę opuścili maszynę i nie odnieśli żadnych obrażeń.

Właściciel elektrycznego samolotu firmy Avinor przed lotem poinformował agencję Reutera, że do 2025 roku spodziewa się realizacji komercyjnych lotów.

"Szukałem dogodnego miejsca do lądowania"

Dwuosobową maszynę pilotował dyrektor wykonawczy Avinora, Dag Falk-Petersen, który zaprosił na loty pokazowe grupę wpływowych osób.

- Wysłałem sygnał alarmowy i szukałem dogodnego miejsca do lądowania – powiedział Falk-Petersen. – To zdarzenie nie wpłynie dobrze na to, czym się zajmujemy – dodał.

Pasażerką feralnego lotu była Aase Marthe Horrigmo, podsekretarz w norweskim rządzie. Innym uczestników lotów był minister środowiska Ola Elvestuen.

Autor: asty//plw / Źródło: Reuters