Norweski Fundusz Naftowy, w związku z decyzją parlamentu w Oslo, ma zrezygnować z udziałów w 150 spółkach naftowych, gazowych i węglowych. Informację tę z radością przyjęli ekolodzy. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Konieczność wycofania się z nafty przez Norweski Fundusz Naftowy może oznaczać początek energetycznej rewolucji.
Doktor Krzysztof Księżopolski z Katedry Studiów Politycznych SGH tłumaczy, że konieczność redukcji emisji dwutlenku węgla powoduje, że te technologie będą odchodzić w zapomnienie, a "w związku z tym (Norwegowie - red.) idą w kierunku technologii, które mają znacznie większy potencjał zysków w przyszłości".
Parlament w Oslo zdecydował, że fundusz, który powstał dzięki dochodom z norweskich złóż ropy, nie będzie już tak często inwestował w firmy z ropą związane. Ponadto wycofa środki ze 150 przedsiębiorstw z branży naftowej, gazowej i węglowej.
"Inwestycja w bezpieczną przyszłość"
W dłuższej, kilkudziesięcioletniej perspektywie, ten biznes stanie się nieopłacalny, więc dwa procent majątku funduszu, ku uciesze ekologów, trafi do farm wiatrowych i słonecznych. - Zamiast finansować dalsze niszczenie świata, Norweski Fundusz Inwestycyjny podjął decyzję o tym, że zainwestuje pieniądze w naszą bezpieczną przyszłość – ocenia Paweł Szypulski z Greenpeace.
Norwegowie już wcześniej inwestowanie w zanieczyszczające środowisko paliwa ograniczali i to dzięki tym hasłom obecny rząd Partii Konserwatywnej wygrał drugie wybory z rzędu. - Mamy do przeprowadzania ważne zmiany dotyczące ochrony klimatu – mówiła Erna Solberg, premier Norwegii w 2017 roku.
Ta polityka Norwegom się podoba, bo i oni sami są ekologiczni. Co trzeci samochód, który kupili w zeszłym roku był napędzany silnikiem elektrycznym.
Jakub Godzimirski z Norweskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych wyjaśnił, że "fundusz od początku istnienia miał ograniczenia etyczne". - Nie inwestuje w spółki, które zajmują się produkcją papierosów czy broni – dodaje.
"Potężny sygnał dla rynku"
Tak zwany Fundusz Naftowy to tak naprawdę Państwowy Fundusz Emerytalny, którym zarządza Norweski Bank Centralny.
Założony w latach 90. ciągle zyskuje na wartości i obecnie jest największym na świecie państwowym funduszem. Norwegowie dla przyszłych pokoleń mają odłożone ponad dziewięć bilionów norweskich koron, czyli prawie cztery biliony złotych.
- Sygnał dla rynku jest potężny – mówi Robert Tomaszewski, starszy analityk do spraw energetycznych w Polityce Insight. - To jest najważniejszy fundusz majątkowy na świecie i to, w jaki sposób on prowadzi swoją politykę finansową, ma przełożenie na całą resztę sektora finansowego – dodaje.
Działania norweskiego funduszu dotyczące spółek naftowych, gazowych i węglowych przełożą się na zmianę w zarządzaniu kilkunastu miliardów dolarów.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24