Bandyci uprowadzili w Nigerii 26 kobiet. Oznajmili, że uwolnią zakładniczki, jeśli ich rodziny przekażą im 130 motocykli - poinformował w piątek Habibu Wushishi, rzecznik Ministerstwa Spraw Humanitarnych i Zarządzania Katastrofami Nigerii. To nie pierwszy raz kiedy taki proceder w tym regonie ma miejsce. - Rodziny nie mają już czego sprzedać, żeby zebrać pieniądze na kolejne motocykle, o czym poinformowały porywaczy - mówił mieszkaniec wioski, z której pochodzi jedna z porwanych.
Bandyci przekazali rodzinom porwanych film. Na 30-sekundowym nagraniu przywiązane do drzewa kobiety błagają swoich bliskich, aby dostarczyli 130 motocykli, których zażądano w zamian za ich uwolnienie.
Mieszkaniec wioski, z której pochodzi jedna z wzywających pomocy kobiet, powiedział nigeryjskim mediom, że rodziny dwóch porwanych jeszcze w lutym dostarczyły bandytom sześć motocykli, ale ci zażądali teraz czterech kolejnych, bez których nie uwolnią zakładniczek. - Te rodziny nie mają już czego sprzedać, żeby zebrać pieniądze na kolejne motocykle, o czym poinformowały porywaczy - powiedział.
Pięć motocykli za każdą kobietę
Bandyci żądają pięciu motocykli za każdą z 26 uprowadzonych. Średnia cena wyprodukowanego w Chinach lub Indiach motocykla – takie głównie jeżdżą po afrykańskich drogach – to około 1,3 tys. dolarów.
Zrozpaczeni mieszkańcy prześladowanych przez bandytów wiosek wezwali gubernatora stanu Niger, Mohammeda Umaru Bago, aby zwolnił komisarza ds. bezpieczeństwa wewnętrznego, generała Bello Abdullahiego, którego oskarżają o bezczynność, gdy zagrożone jest ich bezpieczeństwo.
Wściekłość jest tym większa, że niedawno generał chwalił się w wywiadach udzielanych zagranicznym mediom, że do "stanu powróciła normalność". Od początku roku do końca lipca terroryści porwali w różnych częściach kraju 2140 Nigeryjczyków, wyliczył przed kilkoma dniami nigeryjski dziennik "Sunday Punch".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive