Jednodniowy niemowlak zamknięty w walizce i porzucony w nocy na mrozie. Takiego szokującego odkrycia dokonał portier centrum konferencyjnego w Hamburgu. Pomimo panującego na dworze zimna dziecko przeżyło.
Portier w środku nocy usłyszał płacz dziecka. Początkowo myślał, że to dźwięk dzwonka telefonu komórkowego. Ponieważ płacz nie ustawał, mężczyzna wyszedł przed budynek i ku swojemu zaskoczeniu zauważył porzuconą walizkę z której dobywał się płacz.
"Walizka była cały czas do góry nogami"
- To był kompletny szok, z nerwów cały się trząsłem. Po pierwsze sprawdziłem, czy dziewczynka żyje. Zobaczyłem, że wygląda zdrowo, pomimo że walizka była cały czas do góry nogami - relacjonował Habib Naji.
Po wezwaniu na miejsce służb ratunkowych i policji, okazało się, że dziewczynka jest zdrowa. Niemowlak został odwieziony do lokalnego szpitala.
Hamburska policja szuka matki porzuconej dziewczynki. W poszukiwania zaangażowany został pies wytrenowany w znajdowaniu ludzi. Nie wiadomo dlaczego matka zdecydowała się na porzucenie dziecka. Prawdopodobnie była w szoku po porodzie.
Źródło: Reuters