"Zagadkowe wynurzenia" Trumpa

Źródło:
PAP
Donald Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej
Donald Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki MeksykańskiejReuters
wideo 2/5
Donald Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki MeksykańskiejReuters

Donald Trump "wywróci do góry nogami reguły demokratycznego porządku" - piszą niemieckie media o prezydenckie elekcie Stanów Zjednoczonych. Odnosząc się do postulatu zwiększenia wydatków krajów NATO na wojsko do 5 procent PKB, "Tageszeitung" ocenia, że "zagadkowe wynurzenia" Trumpa są przejawem "nowego amerykańskiego imperializmu".

"Pierwsza kadencja Donalda Trumpa była przede wszystkim problemem wewnętrznym USA, czteroletnią walką amerykańskich instytucji z impulsywnym obłędem głowy państwa" - pisze publicysta "Sueddeutsche Zeitung" Stefan Kornelius, dodając, że "siła prawa okazała się w końcu silniejsza od samowoli". Mimo to Trump spowodował jego zdaniem "znaczne szkody, przede wszystkim w głowach Amerykanów", ale także w państwie prawa.

Donald TrumpGetty Images

"Prawo upada, samowola zwycięża"

Według Korneliusa przed rozpoczęciem drugiej kadencji widać, że Trump nie ma już żadnych hamulców i nie zamierza ograniczyć swojego "niszczycielskiego obłędu" do USA. "Ten prezydent wstrząśnie światem, wywróci do góry nogami reguły demokratycznego porządku" - pisze i dodaje, że doprowadzi to do chaosu, w którym wzrośnie groźba wybuchu wojny i agresja oraz zagrożony zostanie dobrobyt. "Jeżeli USA nie uznają granic, to kto będzie je respektować?" - pyta autor.

Zdaniem publicysty system Trumpa nie uznaje ani prawa, ani traktatów, a jego metody to kłamstwo, zmiana znaczenia pojęć, agitacja i insynuacje, co jest przejawem "faszystowskiego obłędu przewodzenia". Groźby wysuwane przez przyszłego prezydenta USA wobec Grenlandii i Panamy określa mianem "neokolonialnych".

Jak pisze Kornelius, Trump i jego pomocnik Elon Musk "przesuwają granice politycznego świata", ponieważ "łamią bariery prawne" i pokazują rosnącej liczbie entuzjastów, że metody "strongmana" prowadzą do sukcesu. "Taka postawa znana jest z uzurpatorskiego postępowania despotów w rodzaju Władimira Putina" - ocenia Kornelius.

Elon MuskAbaca/PAP/EPA

"Prawo upada, samowola zwycięża", a UE nie ma żadnego planu prewencyjnego - ubolewa komentator. Apeluje, by "praworządność i system oparty na traktatach pokazały swoją siłę", regulując media społecznościowe i chroniąc wolność słowa zagrożoną przez "wolność kłamania". "Trump działa szybko, dlatego prawo musi być szybsze niż samowola" – pisze w konkluzji komentator "Sueddeutsche Zeitung".

"Europa powinna wyraźnie zaprotestować"

Z kolei Nikolas Busse z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia, że Trump nie zrealizował wszystkiego, co zapowiadał – nie zrzucił bomby atomowej na Koreę Północną, nie wyprowadził USA z NATO, nie wprowadził ceł na europejskie auta, nie zmusił Meksyku do sfinansowania muru na granicy z USA. Autor dodaje, że nie można jednak lekceważyć jego słów, gdy nie wyklucza wywarcia gospodarczej lub wojskowej presji na Panamę i Grenlandię.

W przypadku Grenlandii chodzi o militarną presję na kraj będący członkiem NATO (czyli na Danię, której Grenlandia jest autonomicznym terytorium - red.). Groźby pod adresem sojusznika są "nowym retorycznym stopniem eskalacji" - twierdzi Busse.

Co oznacza wizyta syna Donalda Trumpa na Grenlandii?
Co oznacza wizyta syna Donalda Trumpa na Grenlandii? Justyna Zuber/Fakty o Świecie TVN24 BiS

"Populista musi ciągle dolewać oliwy do ognia. Europa powinna wyraźnie zaprotestować, chociażby po to, by przypomnieć zespołowi Trumpa odpowiedzialnemu za politykę zagraniczną, że USA powinny odróżniać się od Rosji" - dodaje na zakończenie.

CZYTAJ TAKŻE: Premierka Danii odpowiada na roszczenia Trumpa wobec Grenlandii

"Imperator Trump"

Zdaniem "Stuttgarter Zeitung" z Trumpem jako prezydentem USA światu grozi powrót do XIX wieku, gdy nie było jeszcze międzynarodowego ładu opartego na stałych zasadach, a o tym, kto nadaje ton w świecie, decydowała jedynie wola silniejszego.

Jej komentator przypomina, że cesarz Niemiec Wilhelm II domagał się dla Niemców "miejsca pod słońcem", a teraz "imperator Trump" chce zabezpieczyć trasy morskie w okolicach Grenlandii. "Wzorując się na Wielkiej Brytanii, która w 1977 roku próbowała zdobyć kontrolę nad Kanałem Sueskim, Trump chce kontrolować Kanał Panamski" - czytamy w "Stuttgarter Zeitung".

Z każdą kolejną wypowiedzią Donald Trump zwiększa międzynarodowe napięcie
Z każdą kolejną wypowiedzią Donald Trump zwiększa międzynarodowe napięcieFakty TVN/Marcin Wrona

"Nieobliczalny nacjonalista"

"Zagadkowe wynurzenia" Trumpa są przejawem "nowego amerykańskiego imperializmu" - zgadza się "Tageszeitung". Odnosząc się do postulatu zwiększenia wydatków krajów NATO na wojsko do 5 proc. PKB, komentator gazety Lukas Wallraff ocenia, że jego realizacja byłaby "niewyobrażalnie droga". Zastrzega przy tym, że słów Trumpa nie należy brać dosłownie. "Być może jutro Trump znów powróci do (postulatu) 3 proc. lub zażąda 10 proc. Tego nie wie nikt, w tym on sam. I jest to problem dla niemieckiej polityki" - pisze Wallraff.

ZOBACZ TEŻ: Propozycja Trumpa dla NATO. "Ich wszystkich na to stać"

Nowy niemiecki rząd, wybrany w wyborach zaplanowanych na 23 lutego, będzie miał do czynienia z "nieobliczalnym nacjonalistą" w Białym Domu, którym "można gardzić, ale którego nie można ignorować", ponieważ bezpieczeństwo Niemiec opiera się na zobowiązaniach sojuszniczych mocarstwa atomowego USA - zauważa autor i dodaje, że Trump może wykorzystywać swoją władzę w sposób jeszcze bardziej pozbawiony skrupułów niż za pierwszej kadencji. "Pewne jest tylko jedno - będzie drogo. Trump zażąda dużo i dużo dostanie" - podsumowuje "Tageszeitung".

Kraje Europy "muszą wybierać między dogadaniem się z Trumpem a podlizywaniem się Rosji"

Thorsten Jungholt z "Die Welt" ocenia, że żądanie zwiększenia wydatków na obronę przez kraje NATO jest "radykalne, ale w zasadzie uzasadnione", a kraje Europy "muszą wybierać między dogadaniem się z Trumpem a podlizywaniem się Rosji".

Komentator tłumaczy, że postulat wydawania więcej na obronność to ze strony USA jedynie "dzwonek alarmowy", wobec którego "nie powinniśmy tracić opanowania". Jego zdaniem porozumienie na poziomie 3 czy 3,5 proc. jest realne.

"Zwiększenie wydatków na obronę wojskową, ale i cywilną jest nieuniknione, jeżeli traktuje się poważnie decyzje NATO oraz zagrożenie ze strony Rosji, niezależnie od sytuacji w Ukrainie" – czytamy.

Zdaniem komentatora możliwe jest także inne rozwiązanie. "Przyszły niemiecki rząd może pójść w ślady (szefowej prorosyjskiego, radykalnie lewicowego ugrupowania BSW) Sahry Wagenknecht, zrezygnować z własnej zdolności do obrony i poddać się hegemonialnym zapędom Moskwy. Gaz stałby się wtedy znowu tańszy. Wysoką ceną byłaby wolność w naszym rozumieniu" - pisze Jungholt.

Autorka/Autor:mart/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH