Niemiecka prasa: Niszczący styl braci Kaczyńskich


Druzgocąca krytyka polskich władz i niekończące się pochwały dla kanclerz Angeli Merkel - to najczęstsze opinie pojawiające się niedzielnych wydaniach niemieckich gazet komentujących wyniki szczytu UE.

Angela Merkel sprawdziła się jako mistrzyni w osiąganiu tego, co możliwe - czytamy we "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS). Volker Zastrow - autor komentarza "Polski pacjent" - podkreśla, że już na szczycie G8 w Heiligendamm szefowa niemieckiego rządu w istotny sposób przyczyniła się do konstruktywnego rozwiązania sytuacji konfliktowej. Podczas szczytu w Brukseli Merkel doszła do granicy zaparcia się samej siebie, lecz nie przekroczyła jej - ocenia komentator. Dodaje też, że w sytuacji konfrontacji bez wyjścia kanclerz wynegocjowała rozwiązanie, które zapobiegło rozpadowi Unii Europejskiej.

Oceniając polski rząd, autor pisze, że wprowadził on do polityki UE nieznany dotychczas niszczący styl. - Bracia Kaczyńscy realizują nie owijając w bawełnę cel izolowania i dyskredytowania Niemiec w Unii Europejskiej - twierdzi Zastrow. Zauważa przy tej okazji, że równocześnie Polska chętnie kasuje unijne fundusze, które mniej więcej odpowiadają wysokości niemieckiego wkładu. - Warszawa widzi się w roli moralnego wierzyciela Niemiec, a niemiecką winę traktuje jako nie podlegającą zadośćuczynieniu, a więc praktycznie nie do wymazania - czytamy w komentarzu. Przekonanie Lecha Kaczyńskiego, że wygrał na szczycie, wcale nie musi być błędną oceną - pisze dalej komentator. Jego zdaniem Polska zachowała wolną rękę w prowadzeniu destruktywnej polityki w Unii i może doprowadzić w przyszłości do fiaska plan wprowadzenia systemu podwójnej większości.

Na koniec autor komentarza stawia hipotezę, że "polska nerwica" jest czymś więcej, niż tylko problemem UE - być może jest to problemem całej Europy. - Polska wiele wycierpiała, co wywołuje, jak dawniej w Niemczech, pokusę zasklepiania się w micie ofiary, który zawęża pole manewru zgodnej polityki, a w końcu może uczynić z wyimaginowanych wrogów - wrogów rzeczywistych. FAS zastrzega, że młodzi Polacy ukierunkowani są na Zachód i nie podzielają tych "mrocznych wizji". - Polityka polaryzacji wciąga jednak ludzi, tym bardziej, gdy kłótliwość okazuje się, tak jak w Brukseli, skuteczna - stwierdza w konkluzji autor.

"Der Tagesspiegel" uważa z kolei, że polski prezydent Lech Kaczyński oraz jego brat Jarosław Kaczyński są moralnymi przegranymi "brukselskich nocy na szczycie". - Swoją grą między Warszawą a Brukselą bliźniacy poważnie narazili na szwank porozumienie - ocenił komentator. Uznał za dobre posunięcie wyrażoną przez Merkel groźbę, że w razie konieczności dalsze prace nad dokumentem rozpoczną się bez Polski.

"Pierwiastek kwadratowy umarł" - tak zatytułował korespondencję ze szczytu inna znana gazeta "Die Welt am Sonntag". Tygodnik pisze o "nowej epoce lodowcowej" między Niemcami a Polską. - Już przed negocjacjami na temat unijnego Traktatu Konstytucyjnego stosunki między Polakami a Niemcami były złe. Teraz mogą stać się jeszcze gorsze - czytamy.

Autor Oliver Hinz ocenia, że pomimo ostatecznego kompromisu, relacje między Warszawą a Berlinem pozostaną przez długi czas zakłócone. Przy okazji przypomina wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, dotyczącą polskich strat wojennych.

W osobnym komentarzu redaktor naczelny "Die Welt am Sonntag" Christoph Keese apeluje, by nie żywić do Polaków urazy. Keese wyraża dezaprobatę dla braci Kaczyńskich za to, że 60 lat po zakończeniu wojny obarczają urodzone po wojnie pokolenia Niemców "zbiorową winą i grzechem pierworodnym". Sugestię Jarosława Kaczyńskiego, by uwzględnić polskie ofiary wojenne w systemie ważenia głosów w Unii określił mianem "paranoidalnej mieszaniny, składającej się z manii prześladowczej, kompleksu niższości, ksenofobii i niezrozumienia rzeczywistości". Jego zdaniem, Polską rządzą obecnie ludzie, którzy nie pojmują, że w rzeczywistości w Europie "chodzi o podanie sobie rąk nad grobami, aby przezwyciężyć zaklęty krąg odwiecznej wrogości".

Powołując się na swoje osobiste doświadczenia, Keese tłumaczy, że jego życie przebiegłoby inaczej, gdyby de Gaulle i Adenauer myśleli tak, jak Kaczyńscy. Obszernie opisuje pojednanie francusko-niemieckie i stwierdza: - Kaczyńscy nic z tego nie zrozumieli. Europa jest jednak silniejsza niż oni. Lubię Polskę, mam tam przyjaciół, to wspaniały kraj. Do urazy nie mam także teraz żadnego powodu - czytamy.

Z kolei dziennik "Die Welt" podkreśla zdolności dyplomatyczne Angeli Merkel. Gazeta cytuje niemieckich polityków, którzy zgodnie chwalą sposób w jaki kanclerz wybrnęła z ciężkich negocjacji w Brukseli. - Merkel naprawiła unijny silnik - chwali swoją szefową sekretarz generalny CDU Ronald Pofalla. - Jej rzeczowa, zorientowana na cel polityka umożliwiła kompromis - dodaje. - Dyplomatyczne mistrzostwo - mówi inny polityk CDU Volker Kauder. Podobnie panią kanclerz chwali przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. Jednocześnie cieszy się, że w traktacie wzmocnione zostaną kompetencje PE.

Jak jednak podkreśla gazeta, europejskie sukcesy mogą nie wystarczyć wyborcom CDU. Partii Angeli Merkel ostatnio o wiele gorzej idzie w polityce wewnętrznej. Mimo że Merkel dobrze radzi sobie na arenie międzynarodowej, czas wziąć się poważnie za sprawy wewnętrzne: Niemcy potrzebują dużych reform, m.in. systemu podatkowego. - Dobre relacje z Bushem i załatwienie sprawy z Polską nie wyglądają już tak dobrze, gdy popatrzymy na stan finansów publicznych - podkreśla Peter Struck z koalicyjnego SPD.

Źródło: PAP/Radio Szczecin