Polscy śledczy czekają na materiał dowodowy od niemieckiej prokuratury ws. terminu zgonu polskiego kierowcy ciężarówki, który zginął w Berlinie - poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa. Niemieccy śledczy oświadczyli w środę, że z pistoletu znalezionego przy domniemanym sprawcy grudniowego zamachu oddano także śmiertelny strzał do polskiego obywatela.
Niemiecka prokuratura potwierdziła w ten sposób wyniki ekspertyzy przedstawione wcześniej przez policję włoską. Rzeczniczka prokuratury federalnej powiedziała, iż kierowca został zastrzelony w czasie, gdy ciężarówka znajdowała się na odległym o kilka kilometrów od miejsca zamachu parkingu przy bulwarze Friedrich-Krause-Ufer. Kierowca siedział wtedy na fotelu pasażera, czego dowiodło między innymi badanie śladów dymu prochowego. Jak zaznaczyła rzeczniczka, znaleziona w ciężarówce łuska pasuje do przejętej we Włoszech broni, a w chwili zabójstwa w kabinie pojazdu nie było osób trzecich.
Polska prokuratura czeka, opinie biegłych w styczniu
- Jeżeli chodzi o dokładny termin zgonu obywatela polskiego, który jest ofiarą przestępstwa, prokuratura polska bazuje wyłącznie na dokumentacji udostępnionej w chwili obecnej przez stronę niemiecką - powiedziała w czwartek Aldona Lema z Prokuratury Krajowej w Szczecinie.
Zdaniem Lemy, polska prokuratura będzie mogła zająć stanowisko ws. terminu zgonu dopiero wtedy, kiedy otrzyma materiał dowodowy, który stanowił podstawę informacji podanej przez rzecznika niemieckiej prokuratury.
Pytana, czy z już przekazanych materiałów niemieckich śledczych wynika, kiedy kierowca został postrzelony, Lema odpowiedziała: "Jest to objęte tajemnicą śledztwa".
- W tej chwili oczekujemy także na informacje ze strony niemieckiej dotyczące terminu i możliwości przekazania do badań kryminalistycznych w śledztwie polskim całego zestawu samochodowego wykorzystanego w zamachu. Czekamy również na realizację wniosku o pomoc prawną, który wystosowaliśmy do prokuratury włoskiej - dodała Lema.
Prokurator dodała, że wstępne opinie biegłych ze szczecińskiego zakładu medycyny sądowej ws. ciała polskiego kierowcy powinny być znane jeszcze w styczniu.
Zginęło 12 osób
19 grudnia kierowana najprawdopodobniej przez Amriego ciężarówka wjechała na jarmark bożonarodzeniowy koło Kościoła Pamięci w centrum Berlina, przebywając aż do zatrzymania się dystans około 80 metrów. Łącznie w zamachu zginęło 12 ludzi, w tym polski kierowca ciężarówki Łukasz Urban. 14 innych osób doznało bardzo ciężkich obrażeń.
Powołując się na śledczych niemieckie media podawały wcześniej różne informacje na temat zamachu - w tym taką, że Polak walczył w kabinie ciężarówki z terrorystą, próbując udaremnić wjechanie na jarmark. W internecie podjęto zbieranie podpisów pod petycją do niemieckiego prezydenta Joachima Gaucka o przyznanie Polakowi Krzyża Zasługi Republiki Federalnej Niemiec. Autorka tej inicjatywy Constanze Stelzenmueller argumentowała, iż Łukasz Urban okazał bohaterstwo, walcząc z zamachowcem, co prawdopodobnie uratowało wielu ludzi i ograniczyło liczbę ofiar. W środę Stelzenmueller ogłosiła, że zbieranie podpisów, których jest blisko 41 tys., zostało zawieszone, gdyż "od około 10 dni w mediach pojawiają się doniesienia kwestionujące faktograficzne podstawy petycji.
Autor: kg,ts\mtom / Źródło: PAP