Wicekanclerz i minister finansów RFN Olaf Scholz wyraził w środę duży sceptycyzm w sprawie prośby USA, by Niemcy wzięły udział w misji wojskowej w cieśninie Ormuz. Miałaby ona zapewnić bezpieczeństwo żeglugi handlowej w tym regionie.
- Jestem bardzo sceptyczny wobec tego pomysłu. Myślę, że wielu podziela moje podejście - powiedział Olaf Scholz (SPD) w publicznej telewizji ZDF. Zdaniem wicekanclerza, który zastępuje Angelę Merkel podczas jej urlopu, proponowana przez Amerykanów misja mogłaby doprowadzić do eskalacji i tak już napiętej sytuacji w regionie. - Dlatego uważam, że nie jest to dobry pomysł - uzasadniał.
Socjaldemokraci, którzy współtworzą z CDU/CSU niemiecki rząd, ostro sprzeciwiają się udziałowi marynarki wojennej RFN w misji u boku USA. Odpowiadając na pytanie, czy w tej sprawie partnerzy koalicyjni reprezentują to samo stanowisko, Scholz odpowiedział: - Tak, takie mam wrażenie.
Niemcy wciąż uważają, że porozumienie nuklearne z Iranem jest w stanie zapobiec wejściu w posiadanie przez ten kraj bomby atomowej - przypomniał wiceszef rządu.
Prośba z Waszyngtonu
Ambasada USA w Berlinie poinformowała we wtorek, że Waszyngton zwrócił się do Berlina z oficjalną prośbą o udział w misji, której celem będzie zabezpieczenie żeglugi w cieśninie Ormuz u wybrzeży Iranu, przez którą przepływa około 1/5 światowego transportu ropy naftowej. Ataki Iranu na poruszające się tym szlakiem tankowce doprowadziły do dalszego wzrostu napięcia w regionie.
19 lipca irańska Gwardia Rewolucyjna przejęła pływający pod brytyjską banderą tankowiec Stena Impero w regionie cieśniny Ormuz. Strona irańska twierdzi, że tankowiec zderzył się z łodzią rybacką i nie reagował na jej wezwania o pomoc. W reakcji na incydent Wielka Brytania zaproponowała utworzenie europejskiej misji morskiej w cieśninie Ormuz, mającej zapewnić bezpieczeństwo i ochronę statków handlowych w tym regionie.
"Niemcy nie przyłączą się do amerykańskiej operacji"
Niemiecki rząd był dotychczas powściągliwy w wypowiedziach o udziale Deutsche Marine w ewentualnej misji w Zatoce Perskiej, argumentując to brakiem oficjalnej prośby ze strony sojuszników. We wtorek niemiecki MSZ oświadczył, że nie należy się spodziewać udziału RFN w operacji pod dowództwem USA. Całkowicie wykluczył ją poseł SPD Nils Schmid zajmujący się polityką międzynarodową. - Niemcy nie przyłączą się do amerykańskiej operacji. (Oznaczałoby to, że - red.) nagle znajdziemy się w stanie wojny z Iranem po stronie Stanów Zjednoczonych - powiedział polityk we wtorek. Bardziej dyplomatycznie ujął to przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen. - Wspólna misja z USA nie jest obecnie możliwa, ponieważ Europejczycy prowadzą całkowicie odmienną politykę wobec Iranu - ocenił. Prezydent USA Donald Trump jest gotów do bardziej zdecydowanych kroków, bo zależy mu na wywarciu maksymalnej presji na Iran w związku z jego programem atomowym. Europejczycy dążą do deeskalacji, chcąc zachować porozumienie nuklearne z tym krajem.
Autor: momo / Źródło: PAP