Szef FDP Christian Lindner w środowym wywiadzie obarczył Zielonych odpowiedzialnością za fiasko rozmów o koalicji rządowej. Jego zdaniem zabiegi o powrót do negocjacji, podejmowane m.in. przez prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, nie mają sensu.
"Oczywiście. Gdyby czarni (CDU/CSU) i żółci (FDP) mieli większość, do koalicji doszłoby" - odpowiedział Lindner na pytanie, czy bez Zielonych łatwiej byłoby osiągnąć porozumienie. Szef FDP udzielił wywiadu dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Merkel odeszła od uzgodnień?
"My mamy zaufanie do jednostki i stawiamy na otwartość technologiczną, Zieloni preferują państwo i chcą kierować (ludźmi)" - tłumaczył szef FDP podkreślając, że jego partię i Zielonych dzielą "światopoglądowe różnice".
Wśród obszarów, gdzie nie doszło do porozumienia, Lindner wymienił politykę europejską. Jak wyjaśnił, FDP zależało na podkreśleniu własnej odpowiedzialności krajów UE za finanse i wykluczeniu możliwości uwspólnotowienia długów, podczas gdy Zieloni forsowali "mechanizmy transferowe".
Lindner zarzucił kanclerz Angeli Merkel, że w końcowej fazie rozmów odeszła od uzgodnionego z FDP stanowiska i "wyszła naprzeciw Zielonym". Ten incydent był "symptomatyczny" dla rozmów sondażowych - ocenił polityk FDP.
Jego zdaniem pozostałe partie chciały zdegradować liberałów do "dostarczyciela większości dla koalicji chadeków z Zielonymi".
Pytany o powrót do rozmów o koalicji, teraz lub po nowych wyborach, Lindner odpowiedział: "W tym politycznym układzie i z tymi politycznymi stanowiskami nie ma to sensu. Próbowaliśmy wszystkiego. Co miałoby się zmienić?".
Blok partii chadeckich CDU/CSU oraz FDP i Zieloni prowadzili od ponad miesiąca rozmowy sondażowe o koalicji. Na krótko przed ich zakończeniem, w nocy z niedzieli na poniedziałek, przedstawiciele FDP opuścili salę obrad. Jak tłumaczył Lindner, negocjatorom nie udało się doprowadzić do zbliżenia stanowisk. Pozostali uczestnicy rozmów twierdzą, że porozumienie było "w zasięgu ręki".
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier poszukuje wyjścia pozwalającego uniknąć rozpisania przyspieszonych wyborów. Głowa państwa prowadzi rozmowy z przedstawicielami partii, które brały udział w negocjacjach. Spotka się też z szefem SPD Martinem Schulzem - partii, która zapowiedziała przejście do opozycji. Prezydent chce wysondować, czy możliwa byłaby zmiana tej decyzji.
Autor: adso / Źródło: PAP