Po ponad czterech latach proces niemieckiej neonazistki Beate Zschaepe, oskarżonej o współudział w 10 morderstwach popełnionych przez Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU), wszedł w decydującą fazę. We wtorek zaczęła się końcowa mowa prokuratora federalnego.
Wystąpienie prokuratora Herberta Diemera blokowane było od zeszłego tygodnia przez obrońców oskarżonej, którzy domagali się prawa do nagrywania jego mowy.
Wystąpienie Diemera ma potrwać 22 godziny. Mowy obrończe powinny odbyć po przerwie wakacyjnej, na przełomie sierpnia i września. Proces Zschaepe rozpoczął się w maju 2013 roku. Podczas 373 dni rozpraw sąd przesłuchał 815 świadków i wysłuchał opinii 42 biegłych.
Morderstwa, napady na banki i zamachy bombowe
42-letnia kobieta oskarżona jest o współudział w zamordowaniu w latach 2000-2007 ośmiu tureckich drobnych przedsiębiorców i jednego greckiego restauratora oraz niemieckiej policjantki. Członkowie NSU dokonali ponadto 15 napadów na banki i dwóch zamachów bombowych. Zschaepe była przez niemal 14 lat partnerką życiową członków NSU Uwe Mundlosa i Uwe Boehnharda w czasach, gdy popełniali zbrodnie - zdaniem prokuratury - z motywów rasistowskich. Twierdziła, że nic nie wiedziała o planach zamachów. Jak utrzymuje, dowiadywała się o nich po fakcie i była im przeciwna. Mundlos i Boehnhard popełnili w listopadzie 2011 roku samobójstwo, otoczeni przez policję w przyczepie kempingowej po nieudanym napadzie na bank w Eisenach. Po śmierci swoich kompanów Zschaepe podpaliła ich wspólne mieszkanie w Zwickau w Saksonii, ostatnim miejscu pobytu trojga terrorystów, i oddała się w ręce policji.
Wyraziła skruchę i przeprosiła
Do zeszłego roku oskarżona odmawiała zeznań. Przerwała milczenie we wrześniu 2016 roku. Odczytała wówczas oświadczenie, w którym przyznała, że dawniej identyfikowała się częściowo z nazistowską ideologią, jednak obecnie zmieniła zdanie. - Dziś oceniam ludzi nie na podstawie ich pochodzenia czy poglądów politycznych, lecz ze względu na ich zachowania - powiedziała. Oskarżona wyraziła skruchę po raz pierwszy i przeprosiła rodziny ofiar w grudniu 2015 roku, jednak wówczas jej oświadczenie zostało odczytane przez adwokatów. Neonazistowskie NSU działało od końca lat 90. Parlamentarne komisje śledcze powołane przez Bundestag oraz przez parlamenty regionalne wykazały, że policja popełniła rażące błędy. Błędy aparatu ścigania oraz pomoc ze strony skrajnie prawicowych sympatyków w niemieckim społeczeństwie umożliwiły neonazistowskim terrorystom bezkarne działanie przez ponad 10 lat. Oprócz Zschaepe, na ławie oskarżonych zasiadają cztery dalsze osoby. Zarzuca się im m. in. logistyczne wspieranie NSU. Jeden dzień procesu kosztuje 150 tys. euro. Dotychczasowe koszty całej rozprawy szacuje się na 56 mln euro. Wyrok spodziewany jest w październiku. Zschaepe grozi kara dożywotniego więzienia.
Autor: arw/adso / Źródło: PAP