Od 3 września płonie torfowisko na poligonie Bundeswehry w powiecie Emsland w Dolnej Saksonii. Pożarem ogarnięty jest już obszar o powierzchni 800 hektarów. W sobotę minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen przepraszała, przyznając, że wojsko popełniło błędy.
Wojsko i strażacy walczą z pożarem wywołanym przez wojsko. Minister von der Leyen w mieniu Bundeswehry przepraszała w sobotę okolicznych mieszkańców.
Szef centrum ochrony przeciwpożarowej w Bundeswehrze Andreas Sagurna zwrócił uwagę, że torf tli się na głębokości od dwóch do ośmiu metrów, a na poligonie znajdują się niewypały i niewybuchy. Nie można więc po prostu wjechać tam z wozami gaśniczymi. Od soboty po południu zdjęcia w podczerwieni wykonywane z myśliwca Tornado mają pomóc w lokalizacji zarzewi pożaru. Przewidziano też wykorzystanie śmigłowców gaśniczych.
Minister obrony o błędach w akcji
Pożar torfowiska wywołały 3 września testy pocisków rakietowych, w które uzbrojone są śmigłowce bojowe Tiger. Minister von der Leyen spytała retorycznie: czy taki test amunicji trzeba było przeprowadzić akurat w czasie, kiedy cały ten region od miesięcy doświadcza klęski suszy, jakiej nigdy dotąd nie notowano, a torfowisko jest wyschnięte na wiór?
Agencja dpa zwróciła uwagę, że to samo pytanie zadaje większość mieszkańców tego regionu.
Szefowa resortu obrony przyznała, że mógł to być błąd. Były też - jak pisze dpa - inne błędy. Bundeswehra spóźniła się z wezwaniem pomocy z zewnątrz, kiedy pożar wybuchł. Von der Leyen przyznała, że gdyby wojsko wcześniej wezwało na pomoc okolicznych strażaków, można byłoby uniknąć najgorszego.
Agencja odnotowuje, że pół godziny po odjeździe szefowej resortu obrony na poligon spadły pierwsze krople deszczu. "Każda kropla pomoże w walce z pożarem" - podkreśla agencja.
Żołnierze, straż, policja
W rejonie poligonu rozmieszczono dodatkowych strażaków, aby mogli natychmiast reagować, gdyby groziło przeniesienie się ognia na obszary cywilne. Władze powiatu Emsland ogłosiły w piątek rano stan zagrożenia katastrofą, umożliwiający sprawne podejmowanie nadzwyczajnych działań z udziałem służb spoza regionu. Nie wykluczano ewakuacji dwóch miejscowości - Gross Stavern i Klein Stavern - w których łącznie mieszka około 1000 ludzi.
Obawiano się znacznego wzrostu zadymienia oraz przenoszenia iskier przez wiatr. W sobotę władze powiatu ogłosiły jednak, że stopień zadymienia "nie stanowi ostrego zagrożenia dla zdrowia ludzi".
W wielkiej operacji gaszenia pożaru torfowiska na poligonie uczestniczy już ponad 1000 żołnierzy, wspomaganych przez strażaków, policjantów i pracowników federalnej agencji pomocy technicznej (THW), w której gestii znajduje się zarządzanie kryzysowe.
Autor: kw / Źródło: PAP