Zdaniem niemieckiego dziennika "Die Welt", zgoda Danii na przeprowadzenie przez jej morską strefę ekonomiczną bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2, za którym stoi rosyjski Gazprom, nie oznacza, że USA i Ukraina przegrały spór z Rosją wokół tej inwestycji.
W środę Agencja Energetyki Danii wyraziła zgodę na ułożenie gazociągu Nord Stream 2 w duńskich wodach.
Według niemieckiego dziennika "Die Welt" Amerykanie nie osiągnęli wprawdzie swego pierwszoplanowego celu, jakim było definitywne wstrzymanie budowy gazociągu, ale - dzięki dyplomatycznym interwencjom w Danii - zdołali ją opóźnić na tyle, by zapewnić Ukrainie istotny atut w jej rokowaniach z Rosją na temat tranzytu gazu.
Obecna umowa o warunkach przesyłania eksportowanego rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy wygasa 31 grudnia.
Bez jej przedłużenia Gazprom nie będzie w stanie zrealizować zakontraktowanych już dostaw gazu dla swych zachodnioeuropejskich klientów. Dlatego ze wszystkich sił starał się o to, by przed końcem roku mieć do dyspozycji alternatywną trasę przesyłania gazu w postaci Nord Stream 2, co się jednak nie udało - zaznaczył niemiecki dziennik.
"Rosjanie nie mają żadnej innej alternatywy"
Biegnący przez duńską morską strefę ekonomiczną odcinek gazociągu liczy 147 kilometrów długości, co oznacza konieczność ułożenia teraz blisko 300 kilometrów jego bliźniaczych rur.
Odbywa się to zwykle z prędkością trzech kilometrów dziennie, zatem Gazprom potrzebuje jeszcze około 100 dni na dokończenie inwestycji oraz dodatkowego czasu na próby eksploatacyjne - wskazuje "Die Welt".
"W ten sposób na okres wybiegający daleko poza termin wygaśnięcia umowy tranzytowej Rosjanie nie mają alternatywy" – stwierdzili dziennikarze "Die Welt".
"Dlatego w rokowaniach z Rosją Kijów może występować o korzystniejsze warunki co do czasów trwania tranzytu gazu i wysokości pobieranych z tego tytułu opłat. Dzięki temu zostanie osiągnięty drugoplanowy cel władz USA, jakim jest stabilizacja Ukrainy" - konkluduje niemiecki dziennik.
Autor: asty//plw / Źródło: PAP