Niemiecki wywiad zagraniczny BND inwigilował od końca lat 90. dziennikarzy i redakcje na całym świecie - podał w piątek niemiecki tygodnik "Der Spiegel", opierając się na materiałach komisji parlamentarnej Bundestagu badającej działalność służb USA i Niemiec.
Pełen raport z dziennikarskiego śledztwa ma się pojawić w najnowszym numerze wpływowego niemieckiego tygodnika.
Przynajmniej 50 dziennikarzy pod lupą BDN
W internetowej zapowiedzi raportu redakcja przypomina, że od blisko trzech lat trwają prace komisji śledczej Bundestagu, której zadaniem jest wyjaśnienie inwigilowania Angeli Merkel przez amerykańską agencję wywiadowczą. Jej raport ma być gotowy latem tego roku. Jak dowiedzieli się dziennikarze "Der Spiegel", wśród parlamentarzystów pojawiło się pytanie, czy niemiecki wywiad monitorował zagranicznych dziennikarzy.
Reporterzy dotarli do dokumentów, z których - jak podają - "jasno wynika, że od 1999 roku BND obserwował przynajmniej 50 numerów telefonów i faksów, a także adresów e-mailowych dziennikarzy i redaktorów na całym świecie i ich rozmówców za pomocą tzw. selektorów”.
Selektory to m.in. numery telefonów, adresy IP i inne dane wskazujące na cele inwigilacji.
W polu zainteresowania niemieckich agentów były między innymi numery i adresy dziennikarzy BBC w Afganistanie oraz centrala redakcji BBC World Service w Londynie, a także redakcja "New York Timesa" w Afganistanie i telefony komórkowe korespondentów Reutersa w tym kraju oraz w Pakistanie i Nigerii.
Jak podkreśla "Der Spiegel", BND nie ustosunkował się do zarzutów.
Bliska współpraca służb amerykańskich i niemieckich
Komisja śledcza Bundestagu badała działalność amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) oraz udział BND w przeprowadzanych przez nią akcjach w związku z oskarżeniami o nielegalne przekazywanie przez niemieckie służby stronie amerykańskiej informacji, które służyły m.in. do likwidacji za pomocą dronów terrorystów będących obywatelami Niemiec.
Komisja zakończyła w ubiegłym tygodniu pracę. Raport końcowy ma być gotowy latem.
Niemiecki wywiad zagraniczny był wielokrotnie krytykowany m.in. za zbyt bliską współpracę ze służbami amerykańskimi.
BND analizował pozyskane przez siebie informacje z kontroli połączeń telekomunikacyjnych, a następnie wyniki tych analiz przekazywał służbom amerykańskim. Te praktyki miały naruszać niemieckie i europejskie interesy. W maju 2015 roku wyszło na jaw, że BND od lat pomagał amerykańskim służbom w inwigilowaniu polityków za granicą, m.in. we Francji, Austrii i Komisji Europejskiej, a także w szpiegowaniu międzynarodowych koncernów.
Autor: tmw//plw / Źródło: Spiegel Online, pap